Johann Odwrócił się z rapierem w ręce słysząc głośny tupot na schodach. Na szczęście był to Czarny Baron, ale za to w jakim stanie przybył !!! Zadyszany , spocony, z tlącym się ubraniem. Niewiele myśląc chwycił koc z łoża i w dwóch susach dopadł Calistana.
Zarzucił okrycie na mężczyznę, po czym wprawnym kopniakiem podciął nogi i przewrócił na ziemię. Zaczął tłumić płomienie, myśląc z obawą, że chyba nie połamał Baronowi jakichś kości. Na razie jednak pracował dalej z zapałem nie mając zamiaru oglądać na wpół upieczonego szlachcica... |