Peluquero mknął jak natchniony... Kolejny krok jednak trafił na oleistą plamę i posłał nieśmiertelnego na ścianę obijając mu bark rozbijając kolano i nabijając solidnego guza. Zamroczyło go na moment i zobaczył jak dwójka napastników wybiega z za załomu i dobiega do wraku auta podnosząc broń do góry i wtedy całym centrum wstrząsnęła eksplozja. Kawał sufitu tuż nad jego głową obsunął się w dół. Peluquero już myślał, ze jest po nim ale potężny blok betonu wbił się w podłoże tuż przed nim a huragan ognia jaki posłali spóźnieni napastnicy zrykoszetował od betonowego bloku.
Wokół uniósł się tuman pyłu. Wejście zostało rozbite po jego barierze nie został ślad. kobiety też nie było widać. Może nie otrzymała pełnego impetu fali uderzeniowej, ale zniszczenia do okoła były porażające. Budynek zajęczał. Nie wytrzyma pewno już wiele tego typu eksplozji... Gdy tylko huk esplozji na moment przeminą i uszy Gordona się odetkały usłyszał hurgot zbliżającego się helikoptera.