Zaalarmowany przez Wszobuja o nowym zagrożeniu Czmych czmychnął czym prędzej spod stołu. I on miał przystąpić do konsumpcji wiernej Krostki i wznoszenia pochwał dla Kamulca któren krasnoludzisko obmierzłe zaciukał samojeden. Ale jakoże wróg nowy wyłonił się i to z jego kryjówki, to z ucztowaniem należało poczekać.
Wyskoczył spode stoła, by schować się za Kamulcem, obrócić dzielnego wojownika i pokazać mu kierunek skąd miało nowe zagrożenie nadejść.