|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-10-2022, 06:59 | #151 |
Reputacja: 1 |
|
25-10-2022, 15:37 | #152 |
Reputacja: 1 | Inicjatywa: Czmych 39, Wszobuj 35, Gobelin 33, Szmælc 33, Przykurcz 32, Epigobleusz 30, Żaba 30, Snotling #18 30, Upiór 30, Kamulec 28 Wszobuj rozglondał siem za potrzebujoncymi pomocy gdy nagle spode stoła, na którym stojał, pojawiła siem czaszka, która zawyła! Kolejne widmo lub szkielet zaczaiło siem na snoty i tym razem to biedny Wszobuj stał najbliżej! Reszta nawet nie wiedziała, że wróg jest za ich plecami! Aż siem ksionżka na głowie zakołysała! Zostanie w tym miejscu nie było chyba zbyt bezpieczne! Co robić? Wszyscy bonus +10. Szmælc-10 za nieporęczne rękawice. G93, Sz29, P57, 43, U3, K1 (unik udany), 78 Pozostałe snoty dosyć zgodnie biły upiora. Nawet jeśli nie skutecznie, to zawziencie. Upiór zeźlony musiał być, że go Kamulec tak pocioł i siem na niego uwzioł. Wyglondało na to, że już po odważnym snocie, gdy upiór siem na niego rzucił, ale Kamulec tak siem wywinoł od ciosu, że wydawało sie to niemożliwe, aby ciało snotlinga mogło siem tak zginać. Siedzoncemu pod stołem Czmychowi z wrażenia odpadła szczenka. Szmælcowi niezbyt wygodnie było walczyć z wielgachnymi renkawicami i nie trafiał. A może po prostu zapas szczenścia już dziś wyczerpał? W końcu ile razy mały snot może bezkarnie trafić upiora? G43, Sz93, P26, 11, U96, K21. Lokacje 41,00,67. K6=6. K100=49. Krytyk+4. K100=100. Śmierć. W końcu Przykurcz dał upust swojej złości i swoim kilofem dwa razy skutecznie dziabnoł stwora, uderzajonc go z lewej strony w renkem i nogem. A Kamulec w tułuf swoim toporem walnoł. No i o ile kilof nie sprawił na krasnoludzie najmniejszego wrażenia, przechodzonc przez niego jak przez dym, o tyle topór zostawiajonc błyszczoncy ślad i wyjonc strasznie wzioł i z ducha wyzionoł z ducha. Wyjonc straszliwie krasnolud wzioł i siem skurczył w sobie, a potem znikł.Nadbiegajoncy właśnie z pomocom Epigobleusz rozejrzał siem mrugajonc oczami, bo nie było z czym walczyć. Pozostałe snoty, które brały udział w walce również przez chwilem stały niepewne, co majom robić dalej i przestempujonc zdziwione z nogi na nogem. Dopiero po chwili dotarło do nich, że chyba wygrały. Było to uczucie rzadko spotykane i nie do końca wiedziały co teraz. Chyba siem cieszyć powinny? A co potem? Gdzie teraz majom iść? Dopóki była walka było wiadomo, że trzeba bić albo wiać, a teraz znowu musieli zajonć siem badaniem jaskiń. Wielu z nich było spragnionych, nie tylko wskutek walki, ale i bliskich spotkań z ogniem. Głodne też były, a przecież tuż obok jeszcze skwierczało miensko. No przecie nie może siem zmarnować? Jeden tylko Wszobuj świadom był czajoncego siem pod stołem niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwa, które mogło spode stoła wyleźć i rzucić siem do gardeł i karków tych, którzy właśnie mieli świentować zwycienstwo. ______________________ Mrówki 69, 57 Trartex wepchnoł paluchy w kinol i czekał, ale nic siem nie działo. Tylko parem twardych i bronzowych glutów wyleciało. Zaczoł wienc tarmosić za metalowe włosy. Tak jak siem spodziewał, to coś zaczeło piszczeć i zgrzytać ze złości. Z nadziejom w snotlińsku sercu czekał, by dać dyla, gdy tylko to coś siem wkurzy i zacznie bić... no ale piskało i zgrzytało gdy szarpał za włosy, a poza tym nic siem nie działo.Czy Pieniek bendzie krencił dobrym kołem: 1-3 nie, 4 - tak. K4=2 Drugi snot szybko podbiegł i zaczoł krencić, zwycienżyć z mrófkami chciał. Chwycił wienc za najwieksze koło, bo to mu pierwsze w łapy wpadło i zafascynowany siem przyglondał. Krenconce siem koła z miskami nic nie powodowały, ale ich widok miał w sobie coś, że Pieniek siem rozmarzył i stracił kontakt z rzeczywistościom. Nawet o mrówkach zapomniał. A i Mrówki jakoś o nich zapomniały, przestały włazić i gryźć. Krenciły siem tylko to tu to tam, zajente chwilowo swoimi sprawami. |
25-10-2022, 20:43 | #153 |
Reputacja: 1 |
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 27-10-2022 o 11:54. Powód: form. |
26-10-2022, 05:00 | #154 |
Reputacja: 1 | Przykurcz poczonktowy był wielce zadowolon. W końcu miał udział niemały w ubiciu ducha! Łogniem go podpalił i kilofom podziugał, aż ten zdechł. Ino, że zaraz radość siem skończyła, bo dziad zdychajonc kamyki do grobu zabrał. A dzie jego grób, kinol nie wiedzioł. No to inszych trza bedzie poszukać. A tera po walce dobrze by co zjeść, bo i zmenczon był i ranion. Siły odzyskać musioł. A, że siem Krostka Czmychowa pienknie upiekła to już i tak siem na nic innego nie przyda. Wyciongnoł tedy Przykurcz swojego koziora i odecioł se solidny kawał pieczonego, żabiego miensa.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
26-10-2022, 13:50 | #155 |
Administrator Reputacja: 1 | Mgliste cóś wrzasło i znikło, a Kamulec, wielce z siebie rad, potrząsnął przerośniętą siekierką. Topór był przedni... i nawet mglisty krasnal nie oparł się jego ostrzu. Dopiero teraz Kamulec poczuł zmęczenie. A potem głód, a zapach pieczonej żaby był kuszący. Po (bardzo krótkiej) chwili wahania dołączył do Przykurcza i odciął kawał żabiego udka. |
26-10-2022, 21:12 | #156 |
Reputacja: 1 | - Potwor! Za wami! Potwor! Pod stouem! - wrzasnął Wszobuj ile tylko jegom gardło mogło. Czymał siem kurczowo rąkami za ksiomsztem, bom to mu otuchy dao i nerwowo tuptał nogami w miejscu. Ani ni szuło mu ucikać - bom gdzie? - a i w mniejscu stać nie dobsze... W rostercem tej bemdomc chodził w mniejscu, wiemc ani nie uciekał, ani nie stał w mniejscu. |
27-10-2022, 09:31 | #157 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
27-10-2022, 10:32 | #158 |
Reputacja: 1 |
|
27-10-2022, 14:31 | #159 |
Reputacja: 1 | Okrzyk Wszobuja wybudził Gobelina z młotkowego transu. Bard postanowił spróbować wywrócić stół, aby lepiej widzieć potwora pokarmowy otwór i nakarmić go młotkiem! |
27-10-2022, 20:12 | #160 |
Reputacja: 1 | Potfur był i potfora nie ma. A może jednak jest. Epigobleusz nie bardzo wiedział co siem dzieje. Skoro wrogu był pod stołem to najlepiej zwalić na niego stół, nie? Inżynier wziom co miał odpowiedniego pod renkom i przyłożył w nogę od stołu. Jak nie walnie potfora to przynajmniej znajdzie chwile na zastanowienie. - Kołpaki, rozwalcie trzymajki stou! - krzyknom do pozostałych. |