Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2022, 13:21   #56
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Obecność arachnidów w baszcie oblepionej gęstą pajęczyną nie było dla nikogo zaskoczeniem czy wielką niespodzianką. Bezmyślne ośmionogi były marnym przeciwnikiem, ledwie progiem zwalniającym, a jedynym ich znacznym atutem bojowym mógł być zaledwie efekt psychologiczny. Nie, żeby Finnseachem targnął nagły napad arachnofobii, acz dziwne odgłosy pajęczaków i sposób w jaki poruszały te swoje wszystkie kończyny nie należały jednak do najprzyjemniejszych rzeczy, co poświadczał grymas obrzydzenia jaki wykwitł na elfim licu. Zwłaszcza przy chmarze miniaturowych pajączków, które zdawały się bulgotać niczym chityniczny ferrofluid w kącie pokoju, trzymane tam mocą wiatru wyczarowanego przez czarodzieja.

- Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę - Silistar zacytował filozoficznie ni z tego, ni z owego, dokładając parę wyładowań elektrycznych.

Chmara rozpierzchła się pod ciosami dzielnych mężów i błyskawic ciskanych oszczędnymi ruchami elfiego nadgarstka. Bój zaiste godzien pieśni zakończył się parę chwil później, gdy pajęczy rój zniknął między deskami baszty. Finnseach szybkim krokiem wszedł do środka, schodząc z coraz mocniejszej ulewy i odgarnął klejące się do twarzy srebrne. Po chwili jednak z powrotem pozwolił kosmykom skryć lewą stronę twarzy. Ktokolwiek krył się pod podłogą mógł przestraszyć się uschniętego, poparzone lica bladego jak upiór elfa. Silistar stuknął rohatyną o klapę.

- Pamiętajcie tylko, by ciężar trzymać na kolanach, nie plecach - zwrócił się w stronę co bardziej krzepkich współpracowników, stworzonych do tak przyziemnych, fizycznych robót.

Elf nawet łaskawie zszedł im z drogi, przejmując kartkę papieru od Edwarda i lustrując jej zawartość. Podał ją następnie Jinowi.

- Plemię Cahshil to podrzędny odłam dobrze już nam znanego ludu Song'O - oznajmił, opierając się o rohatynę. - Najbliższy Palenisku tubylczy sąsiad, typowe dla tych stron społeczeństwo zbieracko-łowieckie. Dosyć izolacjonistycznie nastawione względem kolonizatorów...

Kącik ust elfa zadrgał jakby w aprobacie.

- ...aczkolwiek nie do końca. Zdarzał im się od czasu do czasu kontakt z Paleniskiem. Ciekawi mnie ta rzeka. Być może stanowi centralny punkt ich pierwotnej religii. Wyjaśniałoby to nagłą wrogość i agresję wobec kolonizatorów.
 
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem