Wsiedliście do kolejki. Ruszyła. Nawiązałeś jakąś nudną rozmowe z Dillerem o niczym.
-A co sądzisz o "niczym"?
-Uważam, że "nic" jest fajne. Chociaż nowa teoria "niczego"...
Dojechaliście, zobaczyliście i do basenu wskoczyliście. Oczywiście wcześniej przebraliście się w całkiem zadbanej szatni w kąpielówki.
W basenie, jak to w basenie, pływaliście. Oczywiście papierosy wyniszczyły Ci trochę płuca i z grozą (o zgrozo!) zauwarzyłeś, że nurkujesz już nie tak długo jak przedtem (wcześniej nurkowałeś sześć minut teraz nurkujesz pięć). Na chwilę rozdzieliłeś się Dillerem i ujrzałeś "Lalunie", poczułeś jak Twoje kompielówki są nieco zamałe. Przełknąłeś ślinę. Jej blond włosy spływały gdzieś do okolic tego przez co ją rozpoznałeś. Najważniejsze, że nie było w tym, ani grama sylikonu! Stanik krył za mało i jej wdzięki były prawie tak samo widoczne jakby chodziła nago. W około niej było z dziesięciu facetów, starających się ją poderwać, chyba bezskutecznie, bo jedyne co dostali za najśmieszniejsze kawały jakie znali był tylko jej serdeczny śmiech, a za przepłynięcie kraulem całego basenu jak najszybciej tylko pokiwanie z politowaniem głową i zobaczenie jak ona robi to szybciej. Co za wstyd. |