28-10-2022, 23:38
|
#329 |
|
Bretoński kawaler skrzywił się z bólu, czując ukąszenie węża. Wściekłym gestem odrzucił go na ziemię, a następnie z satysfakcją przebił jego łeb swoim rapierem.
- Plugawe gady i robactwo, dobry pomysł by zwalczać je ogniem!
Ukąszenie nie bolało aż tak bardzo, miał tylko nadzieję, że nie było w nim jakiegoś groźnego jadu, na razie nie miał warunków by to sprawdzić. Trzeba było się przebijać przez ten chaos.
************************************************** ***********
Dotarli w końcu do Rivery i Bertrand wyjaśnił, że znaleźli Amazońskie zwiadowczynie oraz, że główne siły Królowej Aldery przybędą tutaj jutro.
- Oddział Casty osłaniał nas przed skinkami, myślę że można posłać posłańca, by sprowadził ich z powrotem. A wiesz może Kapitanie, gdzie jest moja siostra i mój stary oddział?
Miał nadzieję, że Isabella jest bezpieczna, na szczęście jego ludzi byli strzelcami więc nie powinni znaleźć się na pierwszej linii...
************************************************** ****
Kiedy pancerne gady przebiły się tak blisko, skinął tylko głową Riverze i poprowadził marynarzy przeciwko nim. Sam stanął na ich czele, z rapierem gotowym do przelewania kolejnej gadziej krwi. Teraz przynajmniej miał godniejszych przeciwników.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 28-10-2022 o 23:40.
|
| |