Koniec walki Jin przyjął z ulgą. Nie żeby miał fobię związaną z pajęczakami, ale zdecydowanie nie lubił czuć się bezużyteczny. A zdecydowanie tak wyglądał jego wkład w walkę. Poza roztaczaniem ochronnej aury nie zrobił w zasadzie nic, ale przez jego umysł już przebiegały nowe pomysły jak rozwiązać ten problem w przyszłości. - Wciąż uważam że to próba wrobienia niziołków. - odpowiedział Jin na słowa elfa i maga. - Ale przypuszczam że świadek będzie najlepszym materiałem dowodowym - dodał, sprawdzając czy w bandolierze wciąż są niezbędne lecznicze substancje - Gdyby panowie byli uprzejmi mi pomóc z dostaniem się do pacjenta. - zwrócił się do wojaków, samemu próbując odciągnąć regał na bok.