Kolejna eksplozja wstrząsnęła centrum. Huk rakiety był ogłuszający podwójnie. Gordon chwile stał i próbował dojść po siebie po tym ataku. Gdy kurz opadł zobaczył jak w podłodzie zieje ogromna dziura. Na krawędzi otworu leżał ochłap jakiegoś ciała, Gordon nie wiedział czy to dziewczyna, czy ten szalony meksyk. Ale niemiał wielkiej ochoty sprawdzać. Konstrukcja centrum została powaznie naruszona. Odgłosy do Gordona nadchodziły bardzo powoli. Cisza, przerywana hurkotem zbliżającego się helikoptera mogła świadczyć tylkoo jednym. Został tu sam. |