Krugan podziękował opatowi i poszukał sobie miejsca, do oglądania turnieju. Chciał się spotkać na rozmowę z Argainem Grünschimmer i uzyskać od niego (być może) jakieś informacje o Sidiusie. Nie wiedział jakiego charakteru człowiekiem jest dziedzic. Nie zaszkodzi obserwować jak sobie poczyna w szrankach. Wiedza ta może być przydatna później, aby się do niego zbliżyć, rozmowę nawiązać i odpowiednio nią pokierować. Krugan bowiem był taktowanym i obytym krasnoludem, czego wymagało jego powołanie. Aczkolwiek nadal był krasnoludem, więc nadal był dość bezpośredni.
Obserwując zmagania błądził myślami wokół nurtujących go problemów.
Oprócz spotkania z opatem trzeba było też obejrzeć świątynię, którą miał objąć. Czy wymagała prac remontowych? Potrzebny byłby też jakiś grabarz, który kopałby groby. Liczył też, że Marcus w jakiś sposób włączy się w odbudowę świątyni. Ktoś powinien też w niej cały czas czuwać i przyjmować potrzebujących gdyby on, Krugan, ruszył z posługą poza jej teren. Może trzeba by kogoś nająć, a na to potrzeba pieniędzy. Problemy te kierowały go w stronę osoby pani burmistrz. Czy miasto jakowyś pieniędzy na ten cel by nie przeznaczyło? Po spotkaniu z Argainem (jeżeli się uda), Olafem, obejrzeniu świątyni, kolejnym krokiem może być ponowna wizyta w merostwie i rozmowa o budżecie na pracę świątyni.
Jego towarzysze podążali póki co za nim. Zygfryd postanowił bowiem czekać na przybycie kogoś z kolegium. Orgof natomiast... khazad nie silił się na zrozumienie elfa. Jakkolwiek były powody jego podążania za Kruganem, nie potrafił motywów rozeznać.