Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2022, 20:56   #174
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Przykurcz wendrował śmiało naprzód. Chociaż z czasem to mniej śmiało, a wrencz nieśmiało. Gdy zbliżał siem do końca korytarza, który rozszerzał siem w jaskiniem, dostrzegł mnóstwo szczurzych trucheł, które leżały na wejściu. Zerknoł do środka z obawom, ale nic podejrzanego nie dostrzegł. Ino jednego szkieleta za stołem i dużo stojoncych pudeł w których mnóstwo ksionżek było. Pudła wyglondały na stare, zresztom wszendzie było pełno kurzu i pajenczyn. Dobre miejsce dla takiego Wszobuja czy Epigolbeusza, pomyślał sobie. Na pierwszy rzut oka nic tu nie błyszczało, ale z miejsca, w którym siem zatrzymał, nie widział końca całego pomieszczenia.



Kamulec goniony pragnieniem ruszył naprzód. Na skrzyżowaniu jednak skrencił w innom stronem, niż poszedł Przykurcz i wkrótce dotarł do kolejnego skrzyżowania. Istny labirynt! A w takich labiryntach można siem łatwo zgubić. Wiedział, że jak siem bendzie trzymał jednej strony, to zawsze wyjście znajdzie. Tak słyszał. Ale jak tu siem trzymać za jednom stronem, jak siem ma dwurenczny topór? To był problem, którego na razie nie potrafił rozwionzać. No to w którom stronem teraz pójść?



Szmælc ni miał czasu, coby zbyt długo czekać. Bo tam, gdzie on miał być pierwszy, ino siem po zwierzaki cofnonć musiał, to teraz już masa snotlingów po szmelc poszła! Nie spodobało mu siem też, że Czmych siem do jego zwierzaków dobiera. Swojom żabem upiekł, go kazał jej skoczyć na haki w suficie. Jak mu zostawi zwierza do pilnowania, to co dopiero siem może zdarzyć? Machnoł wienc renkom na nich, pewnie i tak nic wartościowego nie mieli na handel i ruszył wgłomb.

Razem z Gobelinem dotarli do skrzyżowania. W jednom stronem poszedł Przykurcz, w drugom Kamulec. Była i jeszcze trzecia strona, no to gdzie iść?

- To pompa - wyjaśnił mondrze Epigobleusz poprawiajonc okular na oku. Czmych gapił siem na niego niezorozumiale.

- Tom gałenziom trza szarpać w górem i w dół, a z pyska poleci woda - tłumaczył mu jak... snotlingowi. Czmych, jako że spragniony był, chwycił siem szybko za gałonź i zaczoł jom szarpać. Ale gałonź, jak to gałonź, solidna była i niewiele sobie z tego całego szarpania robiła. A i woda żadna nie popłyneła. Czmych łypnoł okiem na inżyniera. Czy ten sobie z niego żartuf nie stroi aby?


 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 04-11-2022 o 21:32.
Gladin jest offline