Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2022, 15:44   #525
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Sędzia wyszedł z samochodu, ledwo zwracając uwagę na to że Spoon się pożywia. Pokręcił przecząco głową na ofertę Brujaha i ruszył bezpośrednio do drzwi sklepu, z wzrokiem wbitym w świetliste ślady. Pchnął drzwi z impetem.

Środek był… ciasny, pełen półek, półeczek, stołków, stoliczków, a wszystko zawalone jakimiś rupieciami, księgami obiecującymi mistyczne moce, i kontakty z mocami podziemi. Wszystko chłam i szarlataneria, niegodna wzroku prawdziwie Wiedzących.

Na końcu alejka rozszerzała się w półokrągłe pomieszczenia w którym siedziała dwójka mężczyzn, ale Yusuf nie poświęcił im nawet sekundy swojej uwagi. Świetliste ślady tam nie prowadziły, więc nie mieli związku z jego świętą misją. Obrócił się na pięcie i ruszył swoim tropem, przebijając się przy tym przez wszystko co choć luźno kojarzyło się z okultyzmem. Alchemiczne symbole. Zwierzęta w formalinie. Tablice Ouija, karty tarota, kryształowe kule.

W końcu wyszedł z jednej z alejek, a na wprost siedziała kobieta ubrana w czarną gotycką sukienkę, której ramiączka na dekolcie splatały się w odwróconą pięcioramienną gwiazdę. Obok siedział (a jakżeby inaczej) czarny kot. Była znudzona i siedziała w telefonie komórkowym, jednak gdy ktoś wszedł, to odłożyła go i zerwała się na równe nogi. Była personifikacją tego, jak młodzi chłopcy wyobrażali sobie czarownicę. Długie, czarne, proste włosy. Bujny biust. Figura spięta gorsetem.

Zanim zdążyła powiedzieć: "widzę w pańskiej aurze coś niepokojącego, jak mogę pomóc?" Yusuf już wiedział, że Navaho podszedł do lady i nie zboczył nawet na krok, a potem skierował się do drzwi.

Wiedziony pragnieniem swego klanu Sędzia podszedł prosto do kobiety.

- Jakiś czas temu był tutaj indianin, co tu robił? - zadał pytanie, nie próbując nawet silić się na uprzejmość. Prowadził święte śledztwo. Czas miał znaczenie.

- Mówisz o Indianinie z wielkim psem? Szukał krwi wampira, żeby odczynić urok. - odparła kobieta, ale Dziecię Hakima czuł że to nie wszystko. Coś w jej głosie, coś w lekkości odpowiedzi sugerowało że powiedziała prawdę, ale nie jej sedno. Tak jak ocean można nazwać wodą, tak samo to słowo nie opisuje jego ogromu i głębokości.

- To nie wszystko co wiesz. - oznajmił sędzia, kładąc swój dwuręczny miecz z impetem na kontuarze, a siła uderzenia sprawiła że spadło z niego kilka mniejszych przedmiotów - Mów.

Kobieta wykonała krok w tył i sięgnęła pod ladę. W jej dłoniach znalazł się obrzyn.
- Powiesz jak się nazywasz pijawo i poczekasz, aż wstanie Pan. On zdecyduje o twoim losie. Mam tu amunicję zapalającą, więc dwa razy się zastanów nad tym co chcesz zrobić.

- Dziecko, gdybym chciał to twoja głowa już leżałaby na ziemi. Zabijałem spokrewnionych mających ponad tysiąc lat egzystencji, ale nie jestem tu po ciebie, tylko po zagubionego przyjaciela. Nazywam się Yusuf i wzbudziłaś moją ciekawość. -
odparł okultysta, równocześnie skupiając się na swojej Vitae, i wzbudzając ją do pracy.

- Przyprowadź swego Pana. Czas nie czeka na Sprawiedliwość. - oznajmił wciąż skupiony na swoim zadaniu, choć coraz bardziej zirytowany marnotrawstwem czasu.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 07-11-2022 o 15:48.
Zaalaos jest offline