Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2022, 19:51   #526
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon zalizał ranę taksówkarza i wyjął kluczyki ze stacyjki. Raczej nie spodziewał się tego, że jego woreczek z krwią się od niego oddali, ale lepiej dmuchać na zimne.

Tak czy siak pozbawiony dóbr doczesnych człowiek raczej nie mógł im zaszkodzić, ale i tak chciał go mieć w pobliżu więc zapobiegliwie zamknął wóz.

Poszedł do sklepu za Yusufem.

I w środku jego wzrok natychmiast przykuł napis eliksiry miłosne… Bruhja parsknął pogardliwie, nie był przecież tak zdesperowany żeby zainteresować się takimi śmieciami w pierwszym lepszym sklepiku… Ale… i tak poszedł w tamtą stronę…

Zatrzymał się przy półce wyciągając rękę i sprawdzając czy wyczuje od nich magię. Nie to że wierzył że znajdzie tu coś sensownego. Nie to że potrzebował czegoś podobnego… jednak i tak z jakiegoś "tajemniczego powodu" szukał uważnie badając butelkę za butelką. Ale… To były tylko badziewie. Czego się kurwa spodziewał? Przeniósł wzrok na resztę sklepu i zobaczył coś interesującego. Ruszył w tamtą stronę.

W pomieszczeniu Alchemika znajdowały się inskrypcje na ścianach, które połyskiwały aurą. Bruhja znalazł tam też drzwi. Nie było ich widać z wnętrza sklepu. Drzwi dookoła na futrynie miały wypisane symbole, które Spoonowi kompletnie nic nie mówiły, ale połyskiwały aurą magiczną. Gdy się skupił, to zdał sobie sprawę, że w zasadzie widzi inskrypcję, której bez widzenia magii w ogóle by nie widział.

Bruhja usłyszał krzyczącą na sędziego kobietę. Jeszcze chwilę patrzył na „magiczne” drzwi za którymi usłyszał poruszenie tak jak i w sąsiednim przedsionku z dwoma typami.

Wszystkie znaki wskazywały na to, że to właśnie tu trafiły artefakty Mitry… Do czarnoksiężników. Spoon skrzywił się. NIENAWIDZIŁ magii, to nie był obszar na którym czułby się pewnie.

Powinni pogadać. Tak… Jak dobrze to rozegrają dowiedzą się co i jak i będą mogli wrócić tu przygotowani. Oczywiście tylko jak wyciągnie stąd Yusufa w jednym kawałku. Tylko teraz spokojnie bez nerwów.

Trzeba rozładować atmosferę. Może poezją? W sumie Brusilla zawszę powtarzała, że ma do tego wrodzony talent. Był jej mrocznym poetą…

No dobra... może być, ale przed obcą publiką lepiej było wyjść od klasyka…
Spoon powoli zaczął deklamacje uderzając w lekko przekorny ton.

-*Once upon a midnight dreary, while I pondered, weak and weary, Over many a quaint and curious volume of forgotten lore . While I nodded, nearly napping, suddenly there came a tapping…

Wyszedł powoli z za półek trzymając obie ręce na widoku przed sobą i obdarzając kobietę z szotganem promiennym uśmiechem.

-Pani wybaczy mojemu przyjacielowi tą nerwowość. Dzisiejsze wydarzenia mocno nadszarpnęły mu nerwy i nie jest teraz sobą. Zaginął nam przyjaciel i… ograbiono nas z naszej własności. Dlatego tu jesteśmy. Szukamy jego i tego co do nas należy. - Spoon przysunął się do sędziego, żeby szepnąć do niego.

- Yusuf tam za regałami alchemicznymi są jakieś magiczne drzwi, za którymi coś się czai… I jest jeszcze tych dwóch typów na terenie sklepu. Wdepnęliśmy w jakieś gniazdo czarodziejów. Jak źle pójdzie mogą nas roznieś w pył, bo są u siebie...

*Raz w północnej, głuchej dobie, gdym znużony siedział sobie
Nad księgami dawnej wiedzy którą wieków pokrył kurz -
Gdym się drzemiąc chylił na nie, usłyszałem niespodzianie
Lekkie, ciche kołatanie

 

Ostatnio edytowane przez Rot : 07-11-2022 o 19:56.
Rot jest offline