Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2022, 08:33   #35
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację


Wolne miasto Wurzen, dom kapitana Hansa Fegela, 29 Sigmarzeit późnym wieczorem


Cała ostrożność Carla zdała się na nic, kapitan pomiarkował, że zbytnio ciekawym jest. Skell zakręcił trunkiem w naczyniu, spojrzał przed się i lekko uśmiechnął.

- Mój ojciec, niech Morr ma go w swej opiece, całe życie marzył o tym, aby zostać sierżantem. Umarł, zanim udało mu się to marzenie spełnić. Brat mój, starszy ode mnie, sierżantem został. I pewnie już nim zostanie bo tam gdzie służy, nie ma już wyższego stanowiska. Ja natomiast, mam ambicję i możliwości zajść wyżej. Ale to znaczy, że nie mogę pozwolić sobie po prostu na urlop, bo kto inny zaskarbi sobie przychylność. Cóż - westchnął - mam ja swoje rozkazy. I chyba muszę się bardziej postarać, bo już pierwszego dnia dałem się złapać - uśmiechnął się w stronę kapitana.

Skoro już się zdradził przed kapitanem... Mógł mu powiedzieć, że więcej wyjawić nie może. Ten by zrozumiał. Rozkazy są rozkazy. Ale skoro i tak było wiadomo, że za czymś się tu kręci. Czy kapitan mógł być w zmowie z heretykami? Mógł. Nie można tego wykluczyć. Ale czasami trzeba podjąć ryzyko.

- Mam za zadanie schwytać charyzmatycznego heretyka, który zbyt wielki ferment zaczął siać. Nawet dziś natknąłem się na jego wyznawców w zakamarkach miasta. Ale szpony jego bluźnierstwa chwytają zarówno biednych jak i możnych. Wyjawiam ci tę informację ufając, że nie zdradzisz jej nikomu. Ni władzom, ni rodzinie, ni znajomym. Bacz na bliskich, ale zachowaj spokój. Często ludzie związani z nim znikają sami, albo uprowadzają innych. Za krótko póki co tu jestem, by móc powiedzieć ci co więcej.

Carl wyjawił cel swojej wizyty. Jak zareaguje na to kapitan? Czy stanie się sprzymierzeńcem? Czy być może uzna, że nie powiedział mu prawy i zmyślił historię? A może uzna obecność Skella za podważanie jego władzy? Albo zbagatelizuje zagrożenie? Sierżant obserwował znad kieliszka twarz rozmówcy.

Wolne miasto Wurzen, 30 Sigmarzeit, pod Rozłożystym Dębem

Barczysty typ z raportu kapitana, z blizną, pasował do opisu tego, który uprowadził brata Igora. Wymagało to jeszcze zweryfikowania, ale rysował się pewien trop.
Informacje Wolfa nie były może rewelacyjne, ale należało je zanotować. Wypytał chłopaka o wygląd gościa Wandy, nie licząc co prawda że to będzie ten łysol, który się zaczął przewijać, ale należało dbać o szczegóły. I należało je notować, bo pamięć ludzka może być zawodna. Zapłacił i odprawił chłopaka przykazując zameldować się wieczorem - jeżeli będzie co meldować. Jeżeli nie, to następnego dnia rano.

Przekazał mu też, że zapłaci za informację kto i gdzie nocami bębni, spać uczciwym ludziom nie dając.

Wolne miasto Wurzen, świątynia Myrmydii, 30 Sigmarzeit, przed południem

Czarnogwardzista obrzucił pozostałych przebywających w świątyni twardym spojrzeniem, jakby byli rekrutami. W duchu Myrmydii był wychowany od maleńkiego, więc to oczywiste, że do niej stawiał pierwsze kroki. Nie umniejszając przy tym innym bóstwom, które darzył czcią w odpowiednich momentach. Sigmar był patronem całego Imperium, miał wiele spraw na głowie, a Myrmydia czuwała nad roztropnymi wojskowymi. Coby dużo nie mówić, miała zdecydowanie mniej zajęcia nawet, jeżeli wliczy się w to tileańskich najemników. Obiecał sobie, że świątynię Młotodzierżcy odwiedzi jeszcze tego dnia.

Wolne miasto Wurzen, 30 Sigmarzeit, przed południem

- Ile?? - nerwy Carla nie pozwoliły mu zachować kamiennej twarzy. Ten pacykarz chciał 20 złotych monet za zlecenie? Gdyby nie to, że trop był bardzo obiecujący sierżant dałby sobie spokój i napuścił na niego inkwizytorów. Zresztą nie jest powiedziane, że i tak tego nie zrobi... takie pieniądze, takie zdzierstwo jest groźniejsze niż mutanci, zwierzoludzi i heretycy razem wzięci!
W końcu wziął się w garść i zaczął targować. W tej cenie 3 sztuki każdego portretu. W końcu później to już zwykła robota, przerysować. Pomyślał jeszcze, że jeżeli łajdak się zgodzi na 3 kopie, to może jednak nie wskaże go Jungowi.


Wolne miasto Wurzen, 30 Sigmarzeit, pod Rozłożystym Dębem


Do gospody dotarł jako ostatni. Pora była jeszcze wczesna, więc w brzuchu mu nadto nie burczało, ale wojak swoje wie - jak można, to trzeba się najeść.

Pankraz szykował się do wyjazdu.
- Spójrzcie na te portrety - wskazał inkwizytorom wizerunki. - Ten typ tutaj może być czymś więcej niż płotką. Widziano go w Wurzen, jak przewodził grupie heretyków. Możliwe, że organizuje też napady na traktach. O kobiecie na razie niewiele wiem.

Carl gestem przywołał Tatulka i wskazał mu również portrety.
- Znacie kogoś z tej dwójki, gospodarzu? - sierżant spoglądał czujnie na niziołka.

Gdy ponownie zostali sami wypytał towarzyszy, co im z kolei udało się ustalić. Na koniec zakomunikował, że on póki co z miasta nie wyjeżdża. Chce jeszcze kilka tropów posprawdzać.

Na dalszą część dnia miał zaplanowaną wizytę w świątyni i modły do Sigmara. Mógł też spróbować odnaleźć Filbauma tego, co zabił jednego z bandytów. Być może był jeszcze w mieście zważywszy, że święto było już nazajutrz. Tutaj znowu podpyta Tatulka o to gdzie możnaby go szukać. Kapitan też może by co wiedział. Zresztą z portretami i tak warto się do niego udać. Więc najpierw kapitan, potem być może poszukiwania Filbauma, potem modlitwa.

Dalej nie planował. Rozmowy i wydarzenia kolejnych godzin mogą bowiem wpłynąć na jego dalsze poczynania.
 
Gladin jest offline