12-11-2022, 15:52
|
#38 |
| Okolice baru "JoyStick"
Jersey Downside
Aidan rechotał jak opętany, z rękoma skrzyżowanymi na piersiach podziwiając jak głupie gonki którym zamarzyło się białorycerzenie właśnie zbierali drugą porcję poniżenia, tym razem ze strony wątpliwej niewiasty w opałach. Norwid skończyła oklep i tyle jej było widać, pobiegła w kierunku Emporium, ale Kallister nie mógł sobie odmówić kpiarskiego salutu w stronę jej pleców. Dopiero gdy Reiko i Anna wyległy przed bar, zwiabone tam wiadomością Papito, chłopak przestał z niezdrową ekscytacją patrzeć na zwijających się gonków. Zamrugał oczami, patrząc między piętrzącymi się budynkami w stronę miejsca datozbioru. Odległe echo wybuchu i krzyków dotarło nawet pod "JoyStick". Nie, żeby w Night City to było coś dziwnego. Równie dobrze krwawy happening mógł mieć miejsce parę przecznic dalej.
- Chyba odsiecz - zawyrokował zwięźle Kallister.
Ruszył prędkim krokiem przed siebie, machnąwszy dłonią na koleżanki i wyciągając z głębin płaszcza maskę stylizowaną na teatralno-grecką twarz komedii, ozdobioną jeszcze krwawymi strugami, mającą chronić jego piękną twarz przed krzywdami. Wciskał ją właśnie na twarz, gdy nadszedł kolejny komunikat od Miguela.
- Jak wam się nie podoba nasze tempo, to kupcie nam nożne wszczepy - sarknął w odpowiedzi. - Idziemy, zaraz będziemy, nie dajcie się zastrzelić do tego czasu. A jak usłyszycie cyrkową muzykę, to znaczy że zaraz zwali się więcej tych pojebów. Serio, tyle estetyk, a oni wybrali klaunów, bezguście i szmira. Pffft!
Aidan łaskawie ograniczył słowotok, kończąc go prychnięciem. Przyspieszył kroku jeszcze bardziej, chwytając za Johnny'ego i Kerry'ego, by być gotowym do akcji jak najprędzej. Zanim zamilkł już na dobre (a przynajmniej na najbliższą przyszłość), przez ramię rzucił tylko uśmiech w stronę towarzyszek.
- Showtime, girls. |
| |