Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2022, 11:29   #144
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
- Ogromny - zgodził się Joresk - O ile tylko zyskamy nad nimi kontrolę, bez niej są jedynie zagrożeniem. Masz ciekawe poglądy na bogów, doktorze - dodał na koniec.

***

Odnalezienie aktu własności twierdzy było dla paladyna wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewał się, że Rycerze Piekieł tak po prostu oddaliby władzę nad swoją cytadelą, i to jeszcze w zasadzie przypadkowym znalazcom - nawet gdyby w ogóle ich nie obchodziła, to do nich nie pasowało… No chyba że obecność wrót miała wpływ na taką decyzję, ewentualnie stało za nią coś, czego on sam jeszcze nie wiedział. Póki co jednak nie planował tego zbytnio analizować, przynajmniej dopóki w ich ręce nie wpadną jakieś nowe informacje. Zresztą, teraz mieli gros innych spraw na głowie.

Własna twierdza… Nadzieje Wuga, że plemię Cierniowego Kamienia będzie mogło zająć to miejsce, właśnie nie tyle się spełniały, co zyskiwały pełne podstawy prawne. Joresk był gotów podzielić się tym miejscem z goblinami, dla nich była to gwarancja bezpiecznej przyszłości, a każda tego typu placówka wymagała sporej obsady. Ludzie zwykle dziwili się, jak wiele niewidocznej pracy jest potrzebne, by zapewnić mieszkańcom zamków godny byt. Ale do tego było jeszcze długo - póki co posiadali jedynie prawa do w miarę dobrze utrzymanych ruin. Odbudowa i doprowadzenie ich do użyteczności mogły zająć dobrych kilka tygodni, jeśli nie miesięcy. Odgruzowanie podziemi, załatanie dziur w murach, pozbycie się piekielnych symboli… Była przed nimi cała masa pracy.

***

W pierwszej kolejności musieli wrócić do Rozgórza i zdać raport Gardanii - cytadela została oczyszczona z wszelkich zagrożeń, była gotowa do zapowiedzianej inspekcji. Krąg i portale mogły zostać uruchomione, ale zabezpieczenie się przed ewentualnymi zagrożeniami z drugiej strony nie powinno stanowić problemu, w końcu do czasu odgruzowania połączenia z twierdzą pozostawał trudno dostępnym i łatwym do zablokowania punktem. Joresk planował też przekonać radę miejską do wsparcia ich w odbudowie i przywróceniu ruin ich dawnej świetności. Był przekonany, że w długiej perspektywie taka współpraca przyniesie spore korzyści miasteczku, zapewniając większą obronność, a jeśli okaże się, że portale prowadzą w jakieś cywilizowane miejsca, znacząco rozwinie handel.

Poza tym paladyn miał kilka prywatnych spraw do załatwienia. Po pierwsze kolejna wizyta u kowala, u którego stawał się powoli stałym klientem - znaleziony w pajęczej sieci miecz był potężny, ale nie pasował do jego stylu. Na szczęście, choć nie miał takich na stanie, rzemieślnik mógł przenieść runę uderzenia na odzyskaną w jaskiniach gizarmę. .
Joresk miał też zamiar dotrzymać danej wcześniej obietnicy i wziąć udział w procesach Aatosa i Calmonta, podkreślając ich pomoc w rozwiązaniu problemów Rozgórza. O ile w przypadku tego drugiego planował wspomnieć jedynie o jego współpracy przy przesłuchaniu - nie miał wątpliwości, że niziołek jest zbyt niepoczytalny, by móc cieszyć się wolnością - to uważał, że jego dawny towarzysz broni powinien mieć szansę na rehabilitację. Nie myślał nawet o umniejszeniu przewin Aatosa, ale przez głowę przechodziło mu zaproponowanie łagodniejszego wyroku i sugestię, że mężczyzna mógłby jego część odpracować. Paladyn nie zamierzał jednak pozostawić żadnych wątpliwości w jednej kwestii - to była jedyna szansa, w przypadku powrotu na złą drogę, dezertera spotkałaby sprawiedliwość na ostrzu miecza.
 
Sindarin jest offline