Wewnętrzny dziedziniec Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna
Zachęcony przez samurajów półczłowiek nie zwlekał ani chwili z przekazaniem wiadomości: - Hida Akito-sama, zaprasza panów Mirumoto Fukurou-sama i Bayushi Manji-sama, na niewielką rozrywkę wieczorną. Towarzystwo obu panów byłoby mu niezmiernie miłe.
Heimin odetchnął i dodał, cichszym już głosem i bez recytacji: - Mam być panów przewodnikiem.
Styl wypowiedzi dość uprzejmy, a jednocześnie enigmatyczny, rzeczywiście nie pasował do prostolinijnego Akito...Dlatego owa wypowiedź skojarzyła się Fukurou z Hideyori. Pewnie taisa-sama szykował dla Smoka pożegnalny żart jako nauczkę za ów niefortunny zwrot podczas ostatniego spotkania...Fukurou był ciekaw tylko, czym Skorpion naraził się dowódcy. No cóż...owo zaproszenie było jak napar z Bo He (mięty) który matka podawała Fukurou na zbicie gorączki, gdy w dzieciństwie chorował. Niedobry, ale konieczny do przełknięcia. - Wybacz Kuni-san, że cię opuszczę ale obowiązki wobec towarzysza broni wzywają.- rzekł Smok wstając i kłaniając się shugenja na pożegnanie, po czym dodał .- Bayushi-san?
Następnie ruszył za heiminem... Kamisori Yoake Shiro, kwatery kwatermistrzostwa; terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna
Gdy dotarł do kwatermistrzostwa pierwsze co zobaczył to Akito układającego yari w stojaku. - Akito-san...zagonili cię do porządkowania? Jakim cudem im się to udało? I jak tam sprawa naszych wierzchowców?- zażartował Smok wchodząc. Dopiero po chwili wyłaniającego zza Akito nieco mniejszego samuraja. - Widzę, że nie jesteśmy jedynymi bushi spędzonymi do wiosennych porządków.- rzekł skłaniając się lekko obcemu samurajowi.
Sytuacja była zapewne równie niezręczna dla obcego samuraja stojącego obok Akito, jak i dla Smoka.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 18-09-2007 o 07:43.
|