Jedna walka zakończona sukcesem, potem druga - dzięki podstępowi - bardzo szybka, no i stanęli przed wrotami.
Żeby to jednymi...
Wrót było sześć. A chociaż jedne były zniszczone, a do czterech nie mieli kluczy, to potencjał w tym miejscu był ogromny.
Na dodatek mieli akt własności twierdzy.
Na razie co prawda nie mieli większych planów co do tego, w jaki sposób twierdzę zagospodarować i wykorzystać, ale to miejsce też miało swój potencjał.
Najpierw jednak musieli załatwić parę spraw - odebrać nagrodę, jedną i drugą, sprzedać niepotrzebne fanty.
Załatwić kwestię własności twierdzy.
Zabawić się.
- To co? Zabieramy głowy i wracamy do miasta? - spytał.