Veinsteel i Aquodayro
Veinsteelowi udało się uchronic przed ogniem Aquodayro. Napastnik nie miał tyle szczęścia, płonąc wybiegł na ulicę wrzeszcząc nie miłosiernie. Pech chciał żeby podbliski patrol strażników zauważył całe zajście. -Tam!-krzyknął jeden z nich-to oni go podpalili, brac ich!-strażnicy pobiegli w stronę Veina i maga. Sytuacja była beznadziejna. Jedyn droga ucieczki prowadziła dalej w środek alejki. Bohaterowie biegli przed siebie aż dobiegli na ubogie targowisko. Kożystając z okazji wbiegli w tłum ludzi i zgubili pościg. W czasie ucieczki nie zauważyli, że dobiegli prawie do samego pałacu. Kelgar i Tantalion
Towarzysze pobiegli razem jednak szybki człowiek zostawił trochę z tyłu krasnoluda. Goniąc uciekiniera przez całą ulicę zwabili go w kozi róg. -Poddaję się!! Powiem wam wszystko tylko mnie nie zabijajcie!!-krzyknął wystraszony mężczyzna. Na pytanie "czemu nas śledziłeś" lekko się zawachał, lecz po spojżeniu na Tantaliona i jego katane zaczął mówic. -Dostaliśmy rozkaz od króla. Mieliśmy czekac na tego krasnoluda i śledzic go, lub jego przyjaciół. Jest wydany na niego list gończy. Głópio robi, że się tutaj pokazuje... Dam wam jeszcze radę. Uryjcie się. Adrila i Perendhil
Bard i Adrila weszli doszli do karczmy bez problemów. Perendhil wręczył Mallunowi tubę ze zwojami i streścił szybko drogę. Krasnolud tylko przytakiwał. -Świetnie się spisaliście, możecie teraz odpocząc. Ja zejde na dół napic się czegoś i porozmawiac z moim przyjacielem który ma się nie długo pojawic.-powiedział krasnolud i zszedł na dół. Pokój był pusty, Perendhil i Adrila doczekali się okazji do rozmowy. |