Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2022, 16:22   #127
Pliman
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Wiśnia szczęście 5+2-1=7 krytyczny sukces


Wiśnie siedział w kucki ściskając w dłoniach lewarek. Policjanci przez chwilę dyskutowali co dalej robić, później zgłosili swoją sytuację przez radio podając, że uciekinier odjechał ciągnikiem w pole, zaś oni rozbili radiowóz w rowie melioracyjnym. Następnie zamknęli pojazd i oddalili się pieszo w kierunku drogi. Nawet nie poświecili po okolicy latarkami. Zupełnie nie przyszło im do głowy, że Wiśniewski siedzi tuż pod ich nosem.
Kiedy funkcjonariusze zniknęli z pola widzenia Tadka, dumny z siebie przemytnik ruszył polem w drugą stronę, kierując się ku najbliższym zabudowaniom. Zupełnie nikt go nie ścigał. Policja zapewne ruszyła tropem ciągnika, który najprawdopodobniej znajdą gdzieś w Rokitce, o ile wcześniej nie trafił na jakiś słup czy inne cholerstwo.
Po krótkim marszu Wiśnia dotarł do jakiegoś zapuszczonego domostwa. Pod płotem ktoś niefrasobliwy zostawił rower, który też szybko stał się własnością Wiśniewskiego.

Stary przemytnik planował wycieczkę do fałszerza w Bydgoszczy, tylko że najpierw wypadałoby jakoś doprowadzić się do ładu. Spodnie i koszula były całe umazane błotem, w dodatku Wiśnia szedł boso. Może będzie udawał miejscowego pijaka? Przez jakiś czas powinno się udać, ale co potem?

Dunin Wilkosz zgarnął fanty i odpalił Tarpana. Wyjechał ze złomowiska, minął samochód Witolda i mignął światłami. Chwilowym celem była ucieczka przed psiarnią. A co potem? Czas pokaże.

- A jakieś dziękuję? - warknął Witold do Tumaka, w czasie gdy biegli (znowu!) w kierunku volkswagena. Gdy wsiedli minął ich zdezelowany Tarpan, dając znać żeby za nim jechali. Nikt dokładnie nie widział kto siedział za kierownicą, ale wszyscy zgodnie uznali, że to musi być Robert. Roxy ruszyła za nim. Odjechali obserwując radiowóz, który jednak zamiast ich gonić, zajechał na złomowisko. Wyglądało na to, że przynajmniej chwilowo zgubili ogon. Po ujechaniu kilku kilometrów Witold odezwał się:
- Zatrzymaj się i zatrąb na naszego eksoskarżyciela żeby też stanął. Zmienimy się za kółkiem, zawiozę was do mojej znajomej, tam się umyjecie i przebierzecie. Potem pojedziemy do Bydgoszczy zrobić wam nowe dokumenty, mój fałszerz cyknie też fotki do dowodów. Rano jedziemy do Warszawy. Pociągiem. Tego policja raczej się nie spodziewa. Jeśli Dunin – Wilkosz dotrzyma słowa, to już za kilka dni opuścicie Polskę. Do tego czasu załatwiłem wam melinę. Jak psy nie zagną na was parolu, to powinniście być bezpieczni. W ostatnich latach policja zajmuje się głównie walką z przeciwnikami politycznymi Alternatywy. Uciekinierzy z więzienia jakoś bardzo ich nie ruszają. No chyba, że ty Kornel. Jednak z ich punktu widzenia byłeś tylko mało znaczącym pionkiem.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline