Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2022, 14:41   #62
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- Zaprawdę nie wiem, kim jesteście, szlachetni Panowie, ale wiedzcie, że czynicie rzecz właściwą i miłą bogom! - kapłan powstał z kolan i rzucił się z wdzięcznością ku nim, chwytając ich serdecznie za prawice. Widać było, że towarzyszący im pochodzący ze wsi Yann z wielką przyjemnością i ciepłem odwzajemnił jego gest.

- Niestety, rzadka to rzecz, bo większość miejscowych już dawno zapomniała o przyzwoitości i wpojonej im za młodu bogobojności! - orzekł kapłan z goryczą w głosie, nie ukrywając specjalnie, że ma na myśli obecnego tam sierżanta. Ten tylko westchnął i przewrócił oczami.
- Nie namarnujcie tylko zbyt wiele czasu, wszak macie jeszcze swoje zadanie... - odburknął.

Droga na miejsce zajęła im niecałą godzinę, a byłoby pewnie szybciej, gdyby nie mieli ze sobą lekko kulejącego starca. Po wyjściu z osady od razu weszli w wiejską, pnącą się pod górę drogę, okalaną z obu stron wysokimi, tańczącymi na wietrze trawami. Słoneczna Polana okazała się naprawdę urokliwym miejscem, zlokalizowana była na częściowo zalesionym wzgórzu, z którego roztaczał się widok na dachy i kominy miasta poniżej i rozciągającą się wokół niego zieloną dolinę. Wrażenie psuły tylko widoczne w większości kierunków szerokie pasma wyciętych drzew, gospodarka leśna była tam naprawdę intensywna.
- Wycinają znacznie więcej, niż jest potrzebne tutejszym, a najbardziej szlachetne, wielosetletnie drzewa wysyłają za granicę! - wytłumaczył kapłan z niekrytym oburzeniem.

Gorzej, że gdy dotarli na miejsce, nie bardzo wspomóc ich mógł konkretami.
- Słyszałem w wizji śmiech bawiących się dziatków, który nagle... - przełknął ślinę i załzawiły mu się oczy. - ...przerodził się w mrożące krew w żyłach krzyki i widziałem ten widok... - drżącymi z emocji dłońmi wskazał panoramę poniżej. - Ale nie wiem gdzie... - rozłożył bezradnie ramiona, rozglądając się wokół. Polana była naprawdę spora i rozciągała się szerokimi zakolami w stronę okalających ją z trzech stron lasów.
 
Tadeus jest offline