Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2022, 22:08   #66
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
T 30 - 1998.02.22 nd noc

Czas: 1998.02.22 nd, noc; g 00:45
Miejsce: Morze Karaibskie, Wenezuela kontynentalna; Barcelona; policyjna strzelnica
Warunki: ciemno, światło latarek, ciepło, cicho; na zewnątrz: noc, zachmurzenie, sła.wiatr, ciepło


Wszyscy


- Lepiej się stąd zabierajcie! Zaraz przyjedzie tu nasze wsparcie! - odkrzyknął ze środka jakiś mężczyzna. Po hiszpańsku oczywiście. Chwilę to trwało zanim tam w środku przetrawili słowa szefa napastników ale jednak temu nie udało się przekonać do otwarcia drzwi i zdania się na łaskę obcych. Brakowało zaufania do tej drugiej, nieznanej sobie strony.

- Jak nas biorą za jakichś bandytów z mafii, kartelu czy kogoś takiego to mogą mieć opory aby otworzyć. Tacy raczej nie muszą brać gliniarzy na jeńców, zwłaszcza podczas takich akcji. No i mogą nie wierzyć, że mamy coś wybuchowego. Może jakaś próbka, że mamy coś takiego? Jeśli zdążyli kogoś wezwać to wystarczy im tu przeczekać aż się zaczną zjeżdżać kolejne radiowozy. - zasugerowała Schiffer która przysłuchiwała się z boku negocjacjom rosłego Amerykanina z zabarykadowanymi strażnikami.

- Oj blancos, może i sąsiedzi przegapią jakąś awarię światła na strzelnicy przez jakiś czas ale jakieś wybuchy i pożary to mogą zwrócić ich uwagę i mogą zadzwonić po straż albo policję. - Voo Doo dostrzegła pewien feler propozycji z wszelkimi pożarami i wybuchami. Prawdą było, że nie mieli wpływu na poczynania reszty okolicy a tam jak ktoś miał dobrą wolę i telefon to w każdej chwili mógł zadzwnoić po jakąś pomoc dla strzelnicy. Potem brazylijska policjantka z oddziałów specjalnych ruszyła z założonym noktowizorem na kominiarkę i wycelowanym M 1 Carbine razem z Legionistą, Mi i Newmanem aby sprawdzić piętro. Tweety już pobiegła z kolegami do tych zakratowanych drzwi. Reszta rozbiegła się po budynku albo okolicy. Nastąpił moment zorganizowanego chaosu gdy każdy za czymś biegał, szukał czy sprawdzał. Mijały minuty a kolejne etapy dobiegały do takiego czy innego zakończenia. Jednak nie próżnowali też zamknięci stażnicy. Sądząc po odgłosach zza wzmocnionych drzwi to zabrali się za pośpieszne przemeblowanie. I ustawiali coś ciężkiego pod drzwiami.

- Góra pusta. Nikogo nie ma. Mamy wracać na dół? - krótkofalówki zatrzesczały nieco zniekształconym głosem Newmana. Widocznie nie znaleźli innych strażników na piętrze ani w ogóle nikogo innego.

- Jesteśmy przy tym większym budynku. Zamknięte i ciemno. Chyba nikogo nie ma w środku. Tweety by się przydała. - zaraz potem zameldował DD. Kanadyjczyk z jąkającym się Kolumbijczykiem dotarli do tego większego budynku wielkości przeciętnej sali gimnastycznej gdzie była zamknięta strzelnica do strzelań na względnie krótkie dystanse. W sam raz dla broni krótkiej czy gładkolufowej.

- Zaraz, nie rozdwoję się. - Tweety zmagała się jeszcze z drzwiami. Kłódkę zamykającą kratę już jej się udało otworzyć. Ale każdy z dwóch zamków drzwi musiała otworzyć osobno. Co zajmowało jej czas.

- Wiecie jak trudno jest się połapać co jest co w cudzej kuchni albo łazience? I to po ciemku! - Sara przyniosła jakieś znalezione wiadro. Jako, że wszyscy byli tu pierwszy raz to trudno było się rozeznać co jest gdzie. Zwłaszcza jak się nie było orłem z hiszpańskiego a w nokto drobne literki i tak były trudno czytelne. Ale Bośniaczka znalazła wreszcie jakiś składzik ze środkami do czyszczenia i przyniosła pełne ich wiadro oraz ze dwa mopy, zaczętą paczkę zmywaków do naczyń, jakąś gąbkę i tego typu rzeczy jakie można było znaleźć chyba w każdej kuchni czy łazience.

- Dobra, mam ten olej i taśmę. Tylko nie mów, że zapomniałeś jeszcze czegoś. - w międzyczasie z trzeciego, odwodowego wozu przed bramie frontowej dobiegł zdyszany Włoch. Postawił na podłodze plastikowy baniak z olejem samochodowym a z kieszeni wyjął rolkę zielonkawej taśmy. Przynajmniej w goglach noktowizyjnych większość rzeczy miała różne odcienie zieleni.

- Tu też jest jakaś gaśnica. To już razem by tu chyba trzy były. - z góry zameldował Newman. Na dole znaleźli jedną gaśnicę przy wejściu, drugą przy tylnym i jeszcze jedną gdzieś w środku korytarza.

- Bingo! Sezam otwarty! - krótkofalówka zaskrzeczała wesołym śmiechem Tweety gdy widocznie udało jej się sforsować ostatni zamek. Po chwili ona i jej koledzy byli w środku i zapalili latarki aby lepiej ocenić znalezisko.

- Kałachy… I SKS-y… Mosiny… Jak za starych, dobrych rewolucyjnych czasów u nas i przyjaźni z bratnim narodem radzieckim. - mruknał uśmiechnięty pod nosem Eurico rozpoznając znajome modele broni.

- I shotguny też są i pistolety… I jakieś karabiny… No dla nas to chyba by starczyło dla każdego ale do dźwigania to lepszy byłby samochód. - Kay dopowiedział resztę. Ich zdaniem to chyba było tego ze 20 luf łącznie w broni długiej, krótkiej chyba też. Więc niezły łup ale też sporo złomu do dźwigania.

- Są kolejne drzwi. Za nimi jest amunicja. To co teraz? - zapytała przez radio Tweety pomna, że i koledzy pytali o nią przy wejściu do krytej strzelnicy.


---


Mecha 30


Przekonywanie strażników do kapitulacji (Gadka vs Determinacja)


Buck 5-3=2; Strażnik 5; 5+2=7-5=2 rzut: https://orokos.com/roll/960724 8 > 2-8=-6 = du.por > nie zamierzamy otworzyć drzwi
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline