Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2022, 12:07   #205
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Bran odkąd dotarli do Bryn praktycznie zaszył się sam ze sobą. Jeszcze przed wschodem słońca siedział w świątyni, gdzie najpierw kaligrafował eleganckie modlitwy za dusze Helli, a potem palił je w świątynnym ogniu, żeby zapewnić jej spokój. Później ruszał do jednej z pustych stodół, w których prowadził swoje badania. Nie wpuszczał tam nikogo. W ogóle przestał się odzywać.

Do czasu. Szybko okazało się, że pieniądze z nagrody jak zwykle nie starczają na badania. Majaterkowicz zatem przełknął gorycz klepania biedy i zwrócił się do towarzyszy. Lotta otrzymała od niego tarczę w zamian za 10 sztuk złota. Dobrze wykonana, solidna krasnoludzka tarcza z dębowego drewna. Lekka i wytrzymała. Poza tym zmodyfikował oszczep używany przez barbarzynkę. Przekazał jej zawiniętą w skórę maszynerię.
- Nie będziesz musiała się martwić, że spadnie w przepaść, albo przebity zwierz z nim nie ucieknie. Mam nadzieję, że ci się spodoba.

Później była rozmowa z Oberikiem.
- Nie wiesz, czy nie jest przeklęty. Możemy to zbadać. Magowie biorą za to dużo więcej. Sprawdzę dla ciebie oba ostrza, za ćwierć ceny sprawdzenia jednego z nich. Taka okazja może się nie powtórzyć.

***

Bran zakupił perłę. Wysokiej jakości. Ciekawą właściwością pereł było to, że były w stanie zbierać w sobie odwzorowanie spolotów. Jeżeli z jednej strony emitowano energię czy to świetlną, czy cieplną to magiczny przedmiot w jakimś stopniu ją odbijał lub pochłaniał. Perła zbierała informację o formie tego odbicia. Potem z takiej perły można było “odczytać” przy użyciu odpowiedniego pergaminu. Sama perła zaś nie zużywała się w procesie, bo widmo splotu zanikało.

W warsztacie najpierw analizował znalezisko. Broń. Miecz byl zakrzywiony i niezwykle dobrze wyważony. Nawet w rękach Brana wydawał się niezwykle poręczny. Choć sam Krasnolud dzierżył go w obu dłoniach, w grubych rękawicach. Mimo tego zabezpieczenia na rękawicach pozostał ślad zmarzliny. Miecz i sztylet były identyczne pod kątem powinowactwa do emitowanej energii.

Niestety odczyt przyrządów wskazał inną niepokojącą cechę. Sploty wezłów wymiarów wskazywały, że może być on połączony z jakimś planem celestialnym. Spakował wszystko w spory koc i ruszył odwiedzić Oberika.

***

- Nie jest dobrze - zaczął krasnolud. - Znaczy, to wspaniała broń przesiąknięta aurą Mrozu. Zimno nie tylko emanuje z ostrzy. Zimno jest esencją tej broni. Dlatego tylko osoby, które są odporne na działanie zimna są w stanie dzierżyć ostrza. Obydwa są doskonale wyważone i niezwykle lekkie. Nie zwróciłeś pewnie na to uwagi, ale broń tej wielkości normalnie ma nieco dłuższą rękojeść. Do walki oburącz. Tutaj zwyczajnie się nie da. Kolejną ciekawostką jest przesunięcie punktu ciężkości. Miecz, choć jest lekki jak rapier, to nie został stworzony do szermierki. Raczej do czegoś na kształt tańca derwiszów. Długie lub szerokie cięcia. I szybkie. Jest tak lekki, że bez problemu możnaby walczyć dwoma takimi. Albo jak w tym wypadku mieczem i sztyletem. No.
Krasnolud zrobił sobie przerwę na napicie się korzennego piwa. Ceny pszenicznego poszły w górę przez niedawny pożar i srogą zimę.
- To zaś co wykryłem, to łączność z planem bogów. Istota… najpewniej Auril, jest w stanie zarówno przez sztylet jak i przez miecz zadziałać. Jakąś swoją mocą. Problemem pozostaje fakt, że Auril może nie być zadowolona, że zabiliśmy jej sługę. Te ostrza mogą ci pomóc, ale istnieje ryzyko, że Auril zadziała przeciw tobie. Albo przeciw nam wszystkim. Oceniam prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zdarzenia na dość niskie. Jednak nie zerowe. To potężna broń, w rękach zręcznego wojownika, który ego zimno się nie ima jest to broń wręcz fantastyczna. Jednak bądź ostrożny.

***

Na kamień czas przyszedł na samym końcu. Bran miał szeroką wiedzę z zakresu geologii. Mówiono, że krasnoludy mają pył z kamieni we krwi i nie ważne czy szewc, czy kowal, czy kapłan… każdy krasnolud znał się na geologii. Stopniowa mineralizacja była naturalnym zjawiskiem. Tyle, że w naturalnym środowisku trwała dłużej niż żyją elfy. Znacznie dłużej. Frostburn nie mógł tego oszacować ile dokładnie, ale obstawiał setki tysięcy lat.
Większym problemem była emisja fal. Głos, który wyraźnie słyszał. Kamień był przekaźnikiem. Nie posiadał jednak żadnych znamion urządzenia, czy magii. Sprawa była głębsza niż Bran przypuszczał. Następnym krokiem powinny być badania niszczące, jednak inżynier nie chciał niszczyć kamienia. Potrzebował spojrzeć ba to z innej strony.

***

W końcu znów wszyscy spotkali się w karczmie. Bran puścił mimo uszu plotki o znikającym dzikusie. Ludziom w ostatnim czasie przywidywały się różne rzeczy. Zapytał Lottę co sądzi o nowej broni. Potem zapytał Oberika jakie ma plany wobec zdobytego oręża. Na koniec spytał paladyna, który w swym zakonie poczynił ogromny postęp o dalsze plany.
- Zemściłem się. Oczyściłem z zarzutów. I myślałem, że po tym kupię sobie niewielki warsztat w Termaline i zajmę badaniami. A tu co? W Termaline miną miesiące zanim przestaniemy być niechciani. Nie wiem co dalej robić. Chyba faktycznie ruszę na szlak szukać przygód. Chciałbym sprowadzić do miasta ten meteoryt ze względu na możliwość badania meteorytowej rudy.


 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline