- Zapłacicie mi za to pomioty chaosu. – Wulryk na chwilę przyklękną przy ciele swojego sługi szybkim ruchem zamknął mu oczy poczym podniósł jego torbę i przekładając przez ramię zarzucił tak, iż ułożyła się wygodnie na plecach. Do pasa przytroczył pojemnik z bełtami i podniósł porzuconą kuszę poprawił bełt, który prawie wyskoczył z łoża przy upadku kuszy na ziemię.
„Muszą być silniejsi niżbym myślał albo przyzywają już demona, dlatego magia szwankuje”. - Lilawander musimy zniszczyć tych kultystów zanim zatrują serca innych wiernych potem spalimy do miejsce do gołej ziemi, aby wypalić to zło – spojrzał szybko na elfa i powoli ruszył dalej lustrując teren w poszukiwaniu jakiejś magii, czy też magicznych zabezpieczeń.
„Zajęcze serce, pewnie ze strachu go zamurowało nawet się nie ruszył” pomyślał jeszcze przechodząc obok Volfganga.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |