Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2022, 18:05   #141
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
W cieniu bramy Liedergard po powrocie z cmentarza

Powtórna wyprawa na stare cmentarzysko w najmniejszym stopniu nie poprawiła Grecie samopoczucia, bo chociaż widok konsekrującej mogiły Yvonne w oczywisty sposób krzepił serce, to jednak łuczniczka czuła się niecodziennie skrępowana w towarzystwie Petry. Zauszniczka grafa - a od dzisiejszego dnia w zasadzie kobieta podająca się za zauszniczkę arystokraty - nosiła na twarzy wyraz zmartwienia i zatroskania, lecz Greta nie pokładała już większej ufności w słowach i gestach niebieskowłosej, i tych poważnych i tych mających zręcznym żartem rozchmurzyć posępnych towarzyszy. Straszne podejrzenia zaległy ciężką warstwą w umyśle i na sercu Grety i nawet deklamowane z emfazą wersy sigmaryckich modlitw Yvonne nie potrafiły ich rozproszyć.

Łuczniczka nie miała pojęcia, kiedy dokładnie trupojady żerowały w tym miejscu, drugie oględziny miejsca ich upiornej uczty nie przyniosły żadnych nowych odpowiedzi. Nawet nie siląc się na pomoc kopiącym mogiły i znoszącym do nich szczątki góralom, przez cały czas trwania obrządków krążyła po obrzeżach cmentarzyska wpatrując się uważnie w każdy cień pod zaroślami, w każdy dziwaczny kształt korzeni wiekowych drzew. Znalezienie okazji do zamienienia choć słowa z Yvonne na osobności okazało się ogromnym wyzwaniem, ponieważ Petra bynajmniej nie drzemała i z racji swej funkcji niejako naturalnie wciąż trzymała się przy kapłance - jedynej osobie w grupie zbliżonej do niej społecznym statusem.

Lecz w pewnej chwili pojawiła się taka możliwość: gdy Petra skupiła swoją uwagę na Eryku, Greta wyrosła niczym cień u boku sigmaryckiej kapłanki zamieniając z nią kilka ledwie słyszalnych pospiesznych zdań.

Później nie zamieniły już ze sobą nawet słowa, przez całą drogę powrotną do ruin zamku. Greta trzymała się w tyle grupy, w posępnym zamyśleniu obserwując górskie urwisko, sterty popękanych głazów i kępy krzewów porastających brzegi wiodącej na cmentarzysko ścieżki. Jej duszę ponownie spowił mrok.

Wewnętrzny dziedziniec Liedergard powitał grupę mnóstwem dźwięków towarzyszących beztroskiemu odpoczynkowi przed następnym dniem wędrówki. Spojrzenie Grety prześlizgnęło się po sylwetkach ludzi zaprzęgniętych codziennymi sprawami, niepomnych niebezpieczeństwa, które być może cały czas nad nimi wisiało.

Potrzebowała jeszcze kogoś poza Yvonne; kogoś zaufanego, kto mógłby stanąć po jej stronie, gdyby potwierdziły się najgorsze obawy łuczniczki.

Pałeczka w ręce Connora! Więcej szczegółów niebawem w wątku komentarzy.

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline