Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2022, 09:06   #208
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Oberik
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 17-20;
-53 °F, bezwietrznie, brak opadów;


Stworzenie zabrało płochliwie darowane owoce i orzechy, chowając je pod swoim ubrankiem, przypominającym snopy siana. Potem sięgnęło po żołądź przyczepiony do dzierżonej przezeń gałązki i zerwało go. Stworek podarował go w zamian Oberikowi. Chłopak oglądając go z zainteresowaniem, poczuł delikatny, krótkotrwały powiew ciepłego wiatru. Stworzenie wycofało się ostrożnie i po chwili czmychnęło w tę samą stronę co wcześniej lis, pozostawiając Oberika z samym żołędziem. Nawet położone wcześniej obok wnyk monety zniknęły wraz z darowanymi owocami i orzechami i duszkiem chwinga.

Oberik: otrzymuje żołądź chwinga!
Ko Ottakki
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 17-20;
-53 °F, bezwietrznie, brak opadów;

W świątyni Amaunatora było cicho. Boski przybytek, choć zadbany i czysty był skromny. Nie było tu wiele darów, czy zapalonych świec. Co mogło świadczyć o naturze tego boga, lub o jego gasnącej popularności i upadku wiary spowodowanym panującymi warunkami.

Jedynym źródłem światła w głównej otwartej hali była okrągła, metalowa figurka, o niezwykle gładkich, wypolerowanych ścinkach, kształtem przypominająca słońce. Nieopodal niej, ktoś ustawił świece za zasłonami w taki sposób, że figurka odbijała ich światło, sprawiając wrażenie jakby to ona świeciła.

Zdobienia świątyni, najczęściej przedstawiały sokoła, białe wilki i białe konie, złote lilie, słoneczniki lub właśnie, podobnie wyglądające symbole słońca.


Ko Ottaki ruszył dalej, chcąc obejrzeć tyle ile mógł, lecz przejście do kwatery, gdzie musiał rezydować wcześniej widziany gnom, czy niziołek było zamknięte. Jeszcze nie wszyscy mieszkańcy Bryn Shander wierzyli w koniec problemu z mordercą grasującym po Dziesięciu Miastach. Kapłana, czy kapłanki zdaje się nie było wcale w tym przybytku. Ko Ottaki dowiedział się o tym z ogłoszenia wywieszonego na drzwiach. Kapłanka wyruszyła z pewną misją do Targos.

Kiedy wrócił do "Przybitego Ol'Bitney'a", zapytawszy o nazwę karczmy i trofeum na ścianie, nieco zmęczony oberżysta opowiedział mu historię, którą najpewniej za każdym razem opowiadał już tak samo, tak często to robił. Ol' Bitey był lokalną legendą, rybą, która wciągnęła w czarne głębiny Maer Dualdon wielu rybaków. Wreszcie złapana przez dwójkę ludzi Kintyre oraz Maverika, trafiła do tego przybytku, mając stać się ich obiadem, lecz właściciel karczmy odkupił ją, oporządził i przyozdobił nią ścianę. Kilka lat później pewien wędrowny zaklinacz, czy mag zaklął Ol'Bitney'a.

- Jeśli podejdziesz zbyt blisko, uderzy cię ogonem... albo zaśpiewa. W każdym razie nie warto. - oberżysta uśmiechnął się na koniec - Jeśli chcecie udać się do swojego pokoju, tym korytarzem drugie drzwi, jeżeli nie, rozgość się przy dowolnym ze stolików.

Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 20;
-50 °F, wiatr, lekkie opady śniegu;


Spotkali się w izbie, która najczęściej służyła za miejsce spotkań podczas wieców zarządców wszystkich obywateli Dziesięciu Miast. Bryn Shander, jako największe z nich było jednocześnie osią tego urbanistycznego konglomeratu. Zaś zaszczyt pełnienia funkcji zarządcy tego miasta przypadał osobie na pierwszy rzut oka bardzo niepozornej - młodej Duvessie Shane. Jej osoba była powodem dla którego zebrała się tu zarówno nasza drużyna, półork Oarus Masthew oraz znany tylko Duvessie i ledwie z widzenia Lottcie Ko Ottakki.



Duvessa na wejściu w krótkich, żołnierskich wręcz słowach pogratulowała drużynie ujęcia Sepheka Kaltro oraz ocalenia Oarusa przed straszliwym losem. Pozwoliła im spocząć wewnątrz izby, nim kontynuowała.

Paliły się drwa w kominku, zaś wnętrze izby wzniesionej z grubych drewnianych bali i doszczelnionej sznurem, było wyłożone skórami zwierząt. To dawało poczucie całkowitej izolacji przed wiatrem, świszczącym na zewnątrz. Był wewnątrz, ustawiony przy kominku duży stół z drewna topoli, wokół którego zasiedli. Przy ścianach stało kilka beczek, z czego przynajmniej dwie zawierały miód z rodzinnego miasta Oberika. Mieli przyzwolenie by otworzyć jedną z nich, lecz zarządca Bryn Shander nie czekała z zadaniem, jakie dla nich miała.

- Zebrałam was, by omówić dwie kwestie. Być może nie powiązane ze sobą. Być może wręcz przeciwnie. Czuje się odpowiedzialna nie tylko za mieszkańców Bryn Shander, lecz wszystkich Dziesięciu Miast oraz wszystkich, którzy szukają w nich schronienia. - ostatnie słowa miały zapewne oznaczać barbarzyńców - Proszę, by ta rozmowa pozostała między nami...

- Pierwsza kwestia dotyczy intruzów z Bractwa Tajemnic. Nie tak dawno temu jeden z nich, Vaelish Gant, obecnie przetrzymywany w Revel's End, więzieniu nad Morzem Ruchomego Lodu, w swych knowaniach próbował zająć moje miejsce. Było to blisko cztery lata temu. Dziś zaś niejaki Fritjof uzurpuje sobie stanowisko zarządcy Termalaine, a zarządca Crannoc Siever z Caer-Dineval nie był widziany od wielu tygodni. Widziani za to byli magowie. Jeden z nich był tu niedawno, w Bryn Shander, wcześniej widziano go także w Termalaine.


Wzrok Duvessy Shane spoczął na chwilę na półorku.
- To właśnie w Caer-Dineval przebywa diabelstwo imieniem Avarice, bladolica przywoływaczka. Wiemy, że jest jeszcze jedna - Vellynne Harpell, ale nie wiemy gdzie aktualnie przebywa. Dzaan zaś wyruszył kilka dni temu do Easthaven. Mamy uzasadnione podejrzenia, że cała trójka, podobnie jak Vaelish należą do Bractwa Tajemnic. Chcę wiedzieć czego szukają w naszej Dolinie, czy ich działania i dawne próby Vaelisha mają ze sobą coś wspólnego, jaki mają plan i czego należy się po nich spodziewać. Każda godna mojej uwagi informacja zostanie adekwatnie wyceniona. Druga sprawa jest trudniejsza i dotyczy przedłużającej się zimy i samej Auril, lecz najpierw omówmy tę sprawę.

Duvessa odpowiedziała na kilka pierwszych pytań, po czym dodała kilka istotnych słów.

- Słyszymy o kradzieżach. Nastały trudne czasy, więc nie dziwi mnie to wielce, lecz giną często przedmioty inne jak pożywienie czy kosztowności. Co więcej, doszły mnie słuchy o śladach w śniegu powstających w miejscu, gdzie nikt aktualnie nie stoi. Czasem widuje się porzucone miejsca ze śladami czyjejś bytności, lecz nikt z okolicznych mieszkańców nigdy nikogo tam nie widział. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nowym zagrożeniem, korzystającym z magii niewidzialności, a nawet nie wiemy jakie są ich motywy. To kolejny powód, dla którego interesują mnie magowie z Bractwa Tajemnic, ale nie jedyny.

- Zima staje się z dnia na dzień coraz trudniejsza. Jeszcze kilka miesięcy, a może tygodni, a Doliny staną się całkowicie niezdatne do życia. To o co was poproszę może wydawać się szaleństwem, lecz baczcie, że proszę was jedynie o pozyskanie wiarygodnych informacji. Chce wiedzieć gdzie ma swój mroźny tron ta zimna suka Auril i jak można się tam dostać. To co zamierzam później, jest odrębną kwestią i jeśli poproszę was o dalsza pomoc, ponowimy rozmowy dotyczące waszych warunków. Tak przedstawia się druga kwestia.

- Musimy spróbować wszystkiego co może dać nam szanse przeżycia. Szlaki na południe są niedrożne, morza skute lodem. Stoimy pod ścianą, a kto wie co nadciągnie wraz z mrozem z dalekiej północy.

- Co do waszego wynagrodzenia, wszystko zależy od pozyskanych informacji, lecz obiecuje wam, że nie będziecie zawiedzeni.

 
Rewik jest offline