Okay Aro, dzięki za wyjaśnienie. No właśnie, Elani jest tylko okazjonalnym doradcą, który wiedząc jak Bordenoir panicznie broni swojej niezależności i prawa do samostanowienia, bardzo rzadko w ogóle naciska na nich, aby nie irytować i przeginać, bo afrykański Triumvirat mógłby stracić swoją dobrą pozycję w Perpignanie jeśli zachodząc za skórę dumnym Bordenoir. A dodać do tego, że kupcy Bordenoir nie lubią się z neolibijskimi i każda ze stron chciałby z symbiozy mieć więcej korzyści (a Afryce chodzi generalnie tylko o wyciśniecie z korzyści Europę jak szmatę) to musi grać wg kart rozdawanych przez frankoński klan, który dzięki Radzie Żurawi robi to dyplomatycznie pierwsza klasa.
A upewnić się chciałem, bo wszak wizja niektórych spraw w świecie sesji nie musi w 100% pokrywać się z założeniami podręczników.