Już widział walczących skavenów. Ba nawet walczył z jednym na arenie, ale to nie była sprawiedliwa walka. Osłabili zwierzę w klatce, odurzyli, aby zabardzo nie szalało. "I tak bym je pokonał, nawet jeśli by było w pełni sił, Ha a co"- Komentarz w myślach na tamto wspomnienie. Popatrzył po skawenach, nie mieli najmniejszych szans. Broń zostawił przy koniu. Kładąc ręke na ramieniu krasnoluda.... "-Może to zauważy i nie będzie zabardzo się rzucał-" Błagał go w myślach. -To my sobie iść. Jedynie schowamy nasze chabety w stajni bo przemarźnięte i zimno im. Tam sie schowamy. I Ty się mylić, to wy szybko zdechnąć gdy walczyć z nami, ale to już opowieść na inne ognisko- Gestem ręki wyganiał resztę towarzystwa z chałupy, co chwile odwracając sie patrząc czy żadne nie chce ich podejść od tyłu.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |