Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2022, 15:21   #338
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Rany Bertranda goiły się stopniowo, w dużej mierze dzięki sprawnej ręce Cezara. A wsparcie Amazonek przyniosło wszystkim ulgę, nikt nie radził sobie tak dobrze jak one z harcownikami skinków. Zgodnie z poleceniem Rivery, przestrzegł swoich ludzi przed nierozważnymi kontaktami ze skąpo odzianymi wojowniczkami. Emilio westchnął, wyraźnie rozczarowany, chociaż Bretoński kawaler wiedział, że tamten nie był takim idiotą, jakim niekiedy się wydawał.

Vivian tak jak zawsze zrobiła na wszystkich wrażenie swoim przybyciem. Najwyraźniej po raz kolejny podróżowanie samotnie przez pełną zagrożeń dżunglę nie było dla niej problemem. Bertrand był drugim po Riverze, który podszedł się z nią przywitać i podobnie jak dowódca wyprawy złożył w dworny sposób pocałunek na jej dłoni.

- A już się zaczynałem niepokoić, już niedługo nasze plany powinny się ziścić - uśmiechnął się do niej.

************************************************** *****

Zastanawiał się, czy plany Vivian co do zdobycia w piramidzie sekretów Amazonek pozostawały aktualne, z tego co Amazonki mówiły było tam coś jeszcze poza jaszczuroludźmi, oczywiście ewidentnie ukrywały szczegóły. Czyli one również nie do końca działały w dobrej wierze, nie powinien więc sobie wyrzucać jeśli planował zrobić coś nie po nich myśli, prawda? Musiał o tym jeszcze porozmawiać na osobności z Panną van Schwarz.

Kiedy padła propozycja nocnej wycieczki do piramidy, zaczął rozważać jej celowość i czy powinien wziąć w niej udział. Kiedy zgłosiła się Zoja, a potem Vivian, westchnął i stwierdził, że chyba nie ma już wyboru. Nie jest przecież mniej mężny od nich, a skoro Sylvańska szlachcianka wyrusza z nimi, to może będzie to okazja, by posunąć do przodu jej śmiały plan. Ale Isabelli wolałby nie brać na tak niebezpieczną misję, i tak odniosła rany podczas ostatniej bitwy.

- Zgłaszam się do udziału w tej wyprawie, myślę że osłabienie przeciwnika i odebranie mu inicjatywy to dobry pomysł. Choć pytanie, czy mamy zasoby na rozdzielenie się na dwa tak różne cele? Kapłani wydają mi się groźniejsi niż jakiś posąg, który jeszcze na dodatek stoi odsłonięty na widoku jaszczurzego pomiotu. Ich zabicie na pewno istotnie osłabi i morale, i możliwości przeciwnika, jak rozumiem władają oni jakąś plugawą magią.


 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 26-11-2022 o 15:29.
Lord Melkor jest offline