Czas: 1998.02.22 nd, noc; g 01:15
Miejsce: Morze Karaibskie, Wenezuela kontynentalna; Barcelona; policyjna strzelnica
Warunki: ciemno, światło latarek, ciepło, cicho; na zewnątrz: noc, zachmurzenie, sła.wiatr, ciepło
Wszyscy
Przenosiny lufowego żelastwa i ołowiowego balastu opakowanego w drewno i papier trwało nieprzerwanie. Towarzyszyło temu sapanie, stękanie i tupot butów na zaciemnionym korytarzu. A na zewnątrz zgrzyt tego wszystkiego na dnie bagażników samochodów. Urwane słowa rozgrzanych wysiłkiem słowa gdy ktoś próbował to jakoś ułożyć w bagażniku, ktoś inny potknął się po ciemku o próg i zaklął krótko, gdzieś ktoś stał obok oświetlając latarką tą trasę pospiesznej wyprowadzki. W pewnym momencie coś gruchnęło z impetem o podłogę i skrzynka rozsypała się swoją ołowiową zawartością po podłodze. Gdzieś w to wszystko wdarł się komunikat szwajcarskiej włamywaczki.
- Duży otwarty. - rzuciła krótko gdy weszła z DD i Kayem do środka zaciemnionego pomieszczenia. Było o wiele większe od tego małego, piętrowego biura. Tak większe jak sala gimnastyczna od domku jednorodzinnego.
- To strzelnica. Do 50 metrów. - zameldował kanadyjski strzelec wyborowy i spec od surwiwalu w tajdze i warunkach arktycznych.
https://tacshack.com/wp-content/uplo...angeBack-2.jpg
- Ale tu też jest jakiś magazyn z bronią. - powiedziała ciemnowłosa imprezowiczka gdy w świetle trzech promieni latarek przeszli się po korytarzach i pomieszczeniach. Większość powierzchni to były tory strzelnice więc poza licznymi przestrzelinami czy widocznymi tu i tam tarczami to niezbyt było tu co zwiedzać i oglądać.
- Nasz bagażnik już pełny. Właściwie w dwójce też. W trójce może jeszcze trochę wejdzie. - Burton otarł pot z czoła. Czyli otarł rękawem przód kominiarki. Ale gest był odruchowy. Zresztą pozostali go poparli. Przenieśli już prawie wszystko z policyjnego biurowca i to zajęło prawie całą przestrzeń ładunkową trzech bagażników.
- Aż na resorach przysiadły. Cholera jakbym wiedział, że tyle tu tego jest to bym brał coś większego. - mruknął Eurico który też wyszedł na zewnątrz zobaczyć jak to wszystko wygląda. W świetle latarek widać było jak czarna stal odbija światło latarki od swoich naoliwionych luf i kadłubów. Albo jak blade, chropawe drewno skrzynek z amunicją świeci swoją bladością.
- Oho! Macie tam jeszcze miejsce? Bo tu też jest jeszcze trochę. Tweety otworzyła magazyn na strzelnicy. - w krótkofalówkach rozległ się nieco trzeszczący eterem głos DD. Który jednak wydawał się być zadowolony z tego co widzi w świetle latarek.
- A co tam macie dobrego? - zapytała Voo Doo biorąc chwilę oddechu po tej gorączkowej przeprowadzce.
- Colty 1911… Rewolwery, różne… Garandy, Carbine… Jakieś niemieckie polewaczki z II Wojny… pepesze… Lugery… o nawet Tommy Gun i Olejarka… Mosiny, Mausery… Sprzęt z II Wojny albo podobnych okolic. Pewnie wojsko oddało policji z demobilu czy co… Część zabawek w kalibrze .22 LR do treningu… Ale wszystko raczej w detalu a nie hurtowych ilościach… - brzmiało jakby Kanadyjczyk przechadzał się po tym świeżo otwartym magazynie i mówił co widzi, tak na świeżo i gorąco.
- Hej DD! Zobacz tutaj! Akurat chyba coś dla ciebie! - w eter wszedł wesoły, nieco kpiący głos Tweety.
- Ooo! Snajpery! No faktycznie! Jest Mosin, Lee-Enfield i Mauser z lunetami. Biorę. Dla świeżaków na przyuczenie do lunety będzie w sam raz. Jak Zajcew ubił ze 300 szkopów z takiego Mosina to i dla naszych partyzantów będzie w sam raz. - kanadyjski strzelec wyborowy wyraźnie się ucieszył tym znaleziskiem. Karabiny o jakich mówił może były z poprzedniej epoki no ale skoro miały zamontowana optykę to do szkolenia pierwszego kontaktu były w samraz.
- No te trzy to może jeszcze wejdą. Ale reszta to nie wiem. Jeszcze my musimy się zmieścić w samochodach. A jak będzie nam to leżeć na kolanach to będzie to widać. - Burton na głos zastanawiał się nad tym wszystkim próbując wzrokiem oszacować pojemność bagażników do tego sprzętu o jakim meldowała Tweety i DD. Z bagażnikami było o tyle dobrze, że jak się je zamknęło to nic nie było widać co tam jest w środku póki by ktoś ich nie otworzył. A w środku wozów to jak jeszcze miało wejść z tuzin najemników to już było niewiele miejsca. No i przez szyby było ryzyko, że nawet przypadkowy przechodzień nie mówiąc o jakimś patrolu policji zajrzałby do środka i zobaczyłby tą całą broń no to…
- Cholera wie kiedy się trafi kolejna taka okazja. Ja bym brał ile wlezie. - Eurico wzruszył ramionami zerkając to na zadumanego Anglika to na otwarte paszcze prawie pełnych bagażników.
- Mam! - zawołała uradowana postać w kominiarce. Trzymająca w triumfalnym geście kasetę VHS. Po głosie i ubraniu rozpoznali jednak Muller jaka do tej pory negocjowała przez drzwi z zabarykadowanymi strażnikami. Z tego co słyszał Buck na jednej szali postawiła wysadzenie drzwi a Ikebanę poprosiła aby im przez okno pokazała jeden z improwizowanych ładunków. No a zdrugiej plik twardej waluty. Na próbę wsunęła pod szparę drzwi jeden banknot. Słychać było z drugiej strony przytłumioną rozmowę. W końcu stanęło na tym, że owszem mogą oddać kasetę z nagraniem ale najpierw niech napastnicy wrzucą tą obiecaną kasę przez lufcik w oknie. Muller tak zrobiła uprzedzając, że jak nie oddadzą kasety to nie zostawią im wyboru i będą musieli wysadzić te drzwi albo podpalić budynek. Albo dobór argumentów, albo była tak przekonywująca, że po chwili niejako pocztą zwrotną przez okno wypadła kaseta VHS.
- Panowie byli tak mili, że mi powiedzieli, że na górze jest gabinet komendanta. I chyba za nim nie przepadają. Bo tam w jakiejś szafie ma swój osobisty sprzęt aby się tu pobawić i popisać. - oznajmiła co jej się udało dowiedzieć podczas tych negocjacji z policyjnymi strażnikami.
- Drogie mają tu wypożyczelnie kaset. Nie wiem czy mnie stać na prenumeratę. - Anglik pokręcił zamaskowaną głową bo 6 000 $ za jeden film to jednak trochę drogo. Ale dało się wyczuć, że żartuje i chyba i jemu a zwłaszcza Panamczykowi jaki odgrywał rolę agenta i pewnie najbardziej dał się nagrać z nich wszystkich mocno ulżyło.
- Dobra Buck, albo bierzemy te graty na kolana i ryzykujemy wpadkę jazdą przez miasto albo spadamy z tym co mamy. No chyba, że masz jakiś pomysł. - Frog przestał żartować i zagaił łysego Amerykanina co dalej mają robić. Na razie szło całkiem dobrze no ale im dłużej sytuacja trwała tym większe szanse na jakąś wpadkę. Z drugiej strony arsenał na strzelnicy został otwarty i można było się obłowić za darmola.
---
Mecha 32
Przekonywanie do barteru kasa za kasetę (Negocjacje vs Determinacja)
Greta: 8+1=9-1=8 vs Strażnik 5; 5+8=13-5=8; rzut:
https://orokos.com/roll/961304 2,5 > 2; 8-2=+6 > du.suk = tak, bardzo chętnie (zgodzili się na wymianę)