Jakiś dziwny goblin ukazał siem Przykurczu.
- Kto ty? - zapytał mały wielbiciel kamykuf wszelakich - widział ty może Wszobuja?
Goblin wyglondał przyjaźnie, a tak siem przynajmniej Kinolowi wydawało. No i blady jakiś taki był. Chory może? Pomocy prosił, to pewnikiem chory. Pewno Wszobuja tu nie było bo już by go wyleczył. To trza go bedzie czem prendzy znaleść. Jak przyprowadzi źnachura i łon goblina wyleczy, to może goblin z wdzienczności da kamyki jakoweś? Ale może prendzy siem dopytać co jemu je. Tak to był dobry pomysł.
- Co tobie? Ty chory jakiś?