Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2022, 20:54   #340
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Ponownie obowiązek i żyłka poszukiwacza przygód zwyciężyły nad rozsądkiem. Carsten mimo zmęczenia zdecydował się na ryzykowny nocny rekonesans wraz z wyznaczonymi grupami. Czuł by się nieswojo i pewnie miałby niespokojną noc, jeśli wybrałby wygodny hamak zamiast udziału w wyprawie. Wiedział, że jego umiejętności mogą zdać się przydatnymi, a i rozeznanie w sile i zwyczajach wroga mogło przynieść wymierną korzyść na polu bitwy. Piramida też jawiła się jako interesujące wyzwanie pełne mistycyzmu i tajemnic, których zgłębienie było marzeniem wielu awanturników ze Starego Świata. Naiwnością byłoby przegapić taką okazję, bo choć jego żywot obfitował w przygody to jednak nic nie mogło się równać z obcowaniem z pradawnym dziedzictwem zatopionym w gąszczu dżungli. Marzył, aby opowiedzieć te historie swojemu synowi, lecz prócz pamiątek z wyprawy pragnął przywieźć mu ozdrowienie za sprawą leczniczych roślin. Wiele tajemnic magii jaszczurów mogło również okazać się pomocne w tej kwestii. Żaden czarodziej z portu wyrzutków nie pogardziłby jakimś specyfikiem Jaszczurowatych, a Carsten potrzebował czegoś wyjątkowego dla zapłaty, by magowie zechcieli spełnić jego prośbę odnośnie panaceum dla syna. I być może mógł to zdobyć w piramidzie…

***

Podczas nocnej drogi mimo asysty Amazonek, piechurzy nie uniknęli przykrych niespodzianek. Bolesne okazały się pułapki skinków, nawet wytrawne wojowniczki dały się zaskoczyć. To uświadomiło Sylańczykowi, że nie bez powodu zjednoczyły się w sojuszu z obcymi przybyszami. Same nie miały dość sił, aby odzyskać święte dla nich miejsce. Wcześniej nie zastanawiał się zbyt wiele nad celami dumnego plemienia kobiet. Może za tym wszystkim kryło się cos więcej? Ochroniarz miał jednak swój cel, przeżyć i wyrwać dżungli to, co dlań najcenniejsze. Powrócić do rodzinnej prowincji Imperium z nadzieją…

- Powiadasz, Pani... - zamyślił się, wpatrzony w ozdobione jasnym blaskiem budowle. - Tak, pamiętam i cieszę się, że jesteśmy po tej stronie…


Ostatecznie czarnowłosy Sylvańczyk zdecydował się towarzyszyć śmiałkom, udającym się w nieznane zakamarki piramidy. Chociaż wiedział, iż czeka go mecząca wspinaczka, niewiele przejmował się tą niedogodnością. Miał skórzane rękawice, które wierzył, ochronią go od otarć, zaopatrzył się też w pochodnię i resztki oleju. Rześkie nocne powietrze dodawało mu wigoru, a tajemniczy cień piramidy rozbudzał ciekawość. Znał też już możliwości Vivian i liczył, że w razie zagrożenia wesprze ich oddział swymi niepospolitymi zdolnościami…
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 02-12-2022 o 20:32.
Deszatie jest offline