Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2022, 20:55   #253
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Wszobuj odtruchtał najdalej jak mógł od odgłosów wszelakich, kierujonc siem torami. Dotarł do nowego pomieszczenia. Pierwsze co go zdziwiło, to mnóstfo leżoncych przy wejściu szczurzych trucheł. Nie poświencił im jednak teraz zbyt wiele uwagi, bo dobiegły go piski. Jaskinia przed nim roiła siem od szczuruf, tym razem całkiem żywych. Które zajente były tym, czym szczury siem zajmujom. Bieganiem bezładnie po jaskini i szukaniem czegoś do jedzenia. Pokiwał z ubolewaniem głowom nad tom niższom formom życia i jej egzystencjom. Och, gdyby tu był Mysichuch, to by im nałapał jedzenia. Aż mu kiszki z głodu zagrały. Ale widzonc tak dużo szuruf to on sam jeden raczej siem nie weźmie za polowanie.

Omiótł wzrokiem resztem pomieszczenia. Dwa leżonce w polu widzenia szkielety przykuły jego fachowom uwagem. Z tej odległości nie mógł ocenić, jaka była przyczyna ich śmierci. Zresztom kto wie, czy szczury zostawiły jakiekolwiek wskazówki? Jaskiniem wypełniały beczki, skrzynie, paki oraz regały z różnymi przedmiotami. Wiele z nich wyglondało na bardzo pożytecznych. Młoty i dłuta do trepanacji (1), piły i siekiery do amputacji, kleszcze i obcengi do ekstrakcji, świdry do świdracji i wiela dobra wszelakiego. Ha, gdyby Epigobleusz tu był, to by pewnie sfe łapska na niejednej rzeczy położył! A tymczasem to znachor był tutaj i mógł siem zaopatrzyć. Jeżeli tylko odważy siem wejść miendzy rój szczurów, oczywiście...





____________________
Test Ogd 83/15+20 za argumenty, nieudany
Pozostała dwójka snotów, nie miała zamiaru wozić darmo Trartexa i kazała mu zsionść z woza. Bo jak złodziej z woza, to snotlingom lżej. Rad nierad, musiał siem posłuchać i ruszyli. Nawet jego trafne uwagi ich nie przekonały. Uznali, że jak sam pójdzie pszodem, to na pewno wykryje wszystkie pułapki. W ten czy w inny sposób.

Wkrótce dotarli do dziwnego miejsca w korytarzu. Z jego jednej strony znajdował siem szereg drewnianych drzwi. Mało który snot wiedział, co to takiego, ale Trartex był siem szkolił w otwieraniu zamkuf, to wiedział co to te drzwi. Każde drzwi miały sierpowate wyciencie u góry, przez które sonczyła siem nikła ilość światła. A drabina biegła dalej, nie skrencajonc w ich stronem.




____________________
Inicjatywa: Czmych 39, Szmalc 33, Gobelin 33, Epigobleusz 30, Smrodek 30, Kopeć 30, Smark 30, Dayo 30, Żaba 30, Jaszczurka 30, Mysichuch 27, Pajonk 10 dwa ataki.
Testy opanowania: Gobelin 77/17, Smrodek 68/14 (+), Mysichuch 22/8 (+), Kopeć 28/14, Dayo 94/11 (+).
Test ryzyka 50%, -10% za umiejętność obsługi lassa. K100=99, oj fatalna porażka...
Upadek z wysokości 2m. Obrażenia 4-K6(4), na szczenście=0
Bonusy snoty +10 za przewagem liczebnom, +10 za wygranom rundem, -10 za Czmycha na linii ognia (łoncznie +10). Pajonk +10 za wiele celuf do trafienia.
Szmalc atak 48/34 (24). Epigobleusz 82/32 (22). Kierunek pudła K8=3 tył z prawej.
Smark 30/27 (17). Pajonk 45/43 (33), 36/43 (33).
Cele ataku 1-Czmych, 2-Szmalc, 3-Smark, 4- Mysichuch, 5-Epigobleusz, 6-powtórka. K6=6,1. Test wytrzymałości 70/20%.


Czmych wspinał siem do góry po linie. Sprawa wcale nie taka prosta, gdy lina przyczepiona jest do pajonka, który próbuje ciem zabić.

Kiedy Szmælc krzyknoł snoty na pajonka zrozumiał, że wszyscy chcom na pajonka wejść. Nie przyszło mu do głowy, że handlarz zachenca ich do ataku, a nie do wspinaczki? Rzucił mu wienc koniec liny i ta chwila nieuwagi wystarczyła, aby bestia zrzuciła go. Dobrze, że nie było zbyt wysoko, i siem zbytnio nie potłukł, bo mógł tego nie przeżyć. Odniesione wcześniej rany odezwały siem boleśnie.

Spadłszy jednak utrudnił towarzyszom atak. Żaden z nich nie trafił skutecznie wroga, a stfór, którego nikt linom nie trzymał na uwienzi, leżoncego na ziemi Czmycha dziabnonć chciał. W ostatniej chwili przepatrywacz usunoł siem przed ciosem, a pajonk drugi raz Chwasta trafił. Szkliste oczy snota nie pozostawiały wontpliwości, co do jego stanu zdrowia.

Gobelin tymczasem już prawie dotarł do pięknego Gobelina, gdy prawie go staranował Epigobleusz, który nie trafifszy wroga, zatrzymał siem właśnie w tym miejscu. Próbujonc uniknonć trafienia Gobelin wpadł w pajenczynem i siem do niej przylepił. Utknoł. Wiszoncy gobelin był tuż na wyciongniencie renki, tak samo jak pienkny regał z równie pienknymi ksionżkami. Ale musiał siem najpierw jakoś odlepić!
____________________

- O! Nie, nie znam Wszobuja - goblin ucieszył się, że Przykurcz z nim zaczoł rozmawiać. - Chory? Nie, nie jestem chory. Pomożesz mi? Potrzebujem małej pomocy - mówił dalej wskazujonc za siebie, w stronem przeciwnom do tej, z której nadszedł poszukiwacz.

Dziwne to było rozmawiać z goblinem, przez którego widać było ściany korytarza i który unosił siem nad ziemiom. Ale nie takie dziwa już Przykurcz tutaj widywał, o nie!
____________________
(1) zanim zielonoskórzy odkryli wyższość młotka i dłuta nad trepem, trepanacji dokonywano w dość prymitywny i barbarzyński sposób. Obecnie rzadko kiedy stosuje siem już takie metody, ale nazwa jednak pozostała.
 
Gladin jest offline