Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2022, 18:05   #6
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację




OSTATNIE DNI NORETU


Attica przeszła przez skorodowaną żelazną bramę strzegącą dostępu do cmentarza w centrum Noretu. Gusev przyzywał ją w to miejsce tylko w sytuacjach najwyższej wagi. Nikt inny nie miał tam prawa wstępu. Regenerat dbał o ten cmentarz bardziej niż o cokolwiek innego w umierającym mieście. Tam zwykł opłakiwać utracone dusze. Budował krzyże dla każdego zmarłego członka klanu własnymi zimnymi rękami - jakby to był jego osobisty sposób pożegnania się ze swoimi dziećmi; dziećmi, które on sam przekleństwem losu zawsze miał przeżyć.

Mgła unosiła się kilka cali ponad ziemią, snuła się pomiędzy nagrobkami. Pod butami Attici trzaskały suche korzenie i wyschnięte liście. Z każdym krokiem pozostawiała za sobą drobiny skruszonych roślin zmierzając w stronę grobu Antona Bonifaziusa, ulubionego miejsca spotkań Guseva.

Stał tam pogrążony w ciszy mając za plecami pejzaż zrujnowanego mauzoleum, głęboko zatopiony w myślach. Była zaledwie pięćdziesiąt stóp od niego, kiedy z mgły wychynął znienacka dron, który wystrzelił w jej stronę, zawisł w powietrzu i przeskanował promieniem lasera jej oko. Attica wzdrygnęła się porażona nieprzyjemnym odruchem, pomimo upływu czasu wciąż nie potrafiąc przywyknąć do protokołów osobistego bezpieczeństwa Guseva. Dron zamrugał czerwoną diodą potwierdzając, że skanowany obiekt nie jest intruzem, po czym uniósł się w górę znikając w ciemnościach nocy,

- Mógłbyś przestać ich na nas używać - powiedziała z nutą wyrzutu Attica.

Gusev podniósł powolnym ruchem głowę, spojrzał w jej stronę. Attica podjęła kontakt wzrokowy i dostrzegła w jego oczach tę samą przepastną otchłań, którą widziała tam przez całe swoje życie. Regenerat milczał czekając, aż jego gość przemówi pierwszy.

- Kończy się granulat - oznajmiła zdając sobie doskonale sprawę, że realizował się właśnie najgorszy możliwy scenariusz obecnego kryzysu.

- To była kwestia czasu. Komory chłodnicze? - zapytał Gusev, głosem przypominającym dźwięk chóru, który zaczął wibrować w uszach kobiety widmową symfonią. Nienawidziła tych chwil, kiedy ubiegał się do swoich Dawnych sztuczek w stosunku do jej osoby. Podniosła rękę i poleciła mu, aby przestał posługując się językiem migowym, którego nauczył ją sam Gusev. Regenerat skinął głową dając znak, żeby podeszła bliżej. Attica zrobiła jeszcze kilka kroków i poczuła bijącą od Guseva lodowatą aurę, usłyszała stukot i grzechot dziwacznej aparatury wszczepionej w ciało i utrzymującej Regenerata przy życiu.

- Temperatura wciąż rośnie. Nie ma sposobu, aby powstrzymać proces odmrażania - powiedziała zachrypniętym głosem.

Regenerat pochylił się w jej stronę szepcząc obumierającymi ustami.

- Jak dużo paliwa zostało w bakach?

- Wystarczy na trasę według twojej propozycji, ale jest spore ryzyko. Jeśli będziemy musieli odbić w Alpy, Konwój nie dojedzie - sięgała po ten argument już wcześniej i wiedziała, że był doskonale świadomy tego jak bardzo niepokoił ją jego plan.

- Dacie radę. Nie istnieje inne wyjście, Attica. Gdańsk jest jedynym rozwiązaniem. Musisz zrobić wszystko, żeby pokonać góry bez szwanku. Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiej szansy, zyskaliśmy ją dopiero teraz, kiedy Karminov odszedł.

Attica potrząsnęła z niedowierzaniem głową. Sytuacja rozwijała się w sposób całkowicie dla niej nie do zaakceptowania. Uważała Noret za swój dom; jedyne miejsce, na którym jej w zyciu zależało. Zaciskając gniewnie zęby wyprostowała się próbując zrównać wzrostem z Gusevem.

- Jak mam to zrobić? Kiedy tylko opuścimy bezpieczną strefę, Kronikarze zarejestrują nasze sygnatury. Ostrzegą Helwetów zanim my dojedziemy do Mulhouse. Jakie mamy szanse na przejazd przez tunele, jeśli Klastr opłaci Alpejczyków przed nami?

- Kronikarze nie wiedzą niczego o naszej misji i nie będą ostrzegali nikogo na zewnątrz zaślepieni własnymi lękami. Musisz odwrócić ich uwagę. Ilu ludzi możesz oddelegować do finalnego gambitu?

- Najwyżej jedną załogę. Pojedynczy wóz. Już zaczęliśmy rozbierać Oriona, bo… podejrzewaliśmy, że tak to się skończy. To teraz pusta rama. Wszystkie wartościowe elementy zostały rozdysponowane po reszcie Konwoju - głos kobiety zadrżał ledwie słyszalnie. Była pewna, że Gusev nie zmieni zdania i to budziło jej największy lęk. Był trzeźwym strategiem. Nigdy nie opierał się na „jeśli”, wyłącznie na „kiedy”. Musiała się mierzyć z jego determinacją, a wiedziała, że od tego momentu już nie będzie odwrotu. Miała przemożną ochotę, aby wykrzyczeć w porywie gniewu swój sprzeciw, ale nie wolno jej było okazać słabości. Nie tak ją wychował. Szukała odpowiedzi w tych zapadniętych oczach.

- Dobrze. Użyj Oriona jako konia trojańskiego. Pamiętasz historię, którą ci czytałem, kiedy byłaś mała? - zapytała i Attica poczuła jak pęka jej serce. Pamiętała tę opowieść i to wspomnienie rozdzierało ją coraz bardziej.

- Co, jeśli to nie zadziała? - syknęła. Pragnęła, by Gusev poczuł jej ból i zrozumiał jak dalece nie zgadzała się z jego decyzją bez względu na to, ile razy próbował ją do swojego planu przekonać.

- Wierzysz w synchroniczność albo koincydencję? Kronikarze są owładnięci obsesją. Spraw, aby uwierzyli, że próbujesz wedrzeć się na ich terytorium. Zareagują i będą próbowali wszystkiego, aby okrążyć i złapać Oriona w pułapkę. Niektórzy z twoich ludzi umrą, ale kupią reszcie dość czasu, abyście dotarli niewykryci na wschodnią stronę Cięcia Rzeźnika.

- To również twoi ludzie! - krzyknęła. Gusev oderwał od niej wzrok, ale jednocześnie zignorował słowa gniewnego wyrzutu.

- Jeśli będziesz się musiała przebić siłą przez alpejskie tunele, nie wahaj się podjąć takiej decyzji.

Attica wiedziała, że Regenerat był głęboko rozczarowany jej emocjonalnym wybuchem. Odczekała chwilę w milczeniu, zanim zadała kolejne pytanie.

- A co z tobą?

- Muszę tu zostać.

- Nie musisz! Oni przyjdą po ciebie. Większość Enforcerów już przestała działać, a Tankery nie mogą wyprodukować więcej paliwa. Nie masz zasobów umożliwiających obronę. Jak wiele czasu będą potrzebowali, aby się zorientować, że zostałeś tu sam?

Gusev roześmiał się bez cienia wesołości. Attica wiedziała, że nie traktował jej trosk poważnie, ale miała świadomość tego jak bezbronnym i narażonym na tak uczyni go wyjazd jej ludzi.

- Nie możesz ich oszukiwać bez końca!

Regenerat odwrócił się w miejscu, nadludzko szybko. Jego ramię wystrzeliło w pustą przestrzeń pomiędzy rozmówcami. Zacisnął palce w żelaznym uścisku na szyi kobieta nim ta zrozumiała, że wykonał ruch.

- To ja stworzyłem Noret. Nie mogę stąd odejść. Nie pozwolę im tutaj wejść! - krzyknął głosem, od którego zdawała się drżeć ziemia, a martwe liście oderwały się od suchych gałęzi opadając w dół.

- Potrzebujesz opieki! Dlaczego ona nie może pomóc ci tak jak pomaga nam? - Attica z trudem wykrztusiła słowa dusząc się w morderczym chwycie Regenerata.

- Rana zadana przez Trice nie może zostać uleczona - sarknął.

- Więc to jest koniec? Porzucasz nas?

Gusev odepchnął ją i omal nie upadła z powodu zachwianej równowagi, w ostatniej chwili łapiąc się rękami najbliższego nagrobka. Oczy Regenerata błyszczały w ciemności niczym dwie iskry gotowe rozpalić gorący płomień.

- Nigdy nie miało was być. Nie mieliście postrzegać świata w taki sposób. Wiecie, co robię i że nie będzie przebaczenia dla moich czynów.

- My nie dbamy o twoje grzechy, Gusev. Dałeś nam życie! - w głos kobiety wdarła się rozpacz. Regenerat nie odpowiedział, podniósł w zamian ręce i zaczął nimi poruszać w gestach języka migowego.

Odejdź w pokoju. Wykonaj moje polecenie. Nie zmuszaj mnie, abym cię przepędził.


Powyższe opowiadanie pochodzi ze strony Degenesis i zapewne miało stanowić wstęp do historii zawartej w dodatku dla klanu Emenoi, który niestety nie zdążył się ukazać przed zakończeniem linii wydawniczej. Mogę jedynie spekulować nad ukrytymi w nim informacjami oraz powodami, dla których Gusev postanowił odesłać Konwój do wschodniej Borki pozbawiając się tym samym najwierniejszych ludzkich sojuszników. Jego wcześniejsze zasoby - roboty typu ANSUMO - najpewniej dotarły do kresu swojego przebiegu (Enforcer to model bojowy, Tanker to model zaopatrzeniowy ANSUMO). Pojęcia nie mam też, co pozostawało dotąd zamrożone w Norecie, a co miało zostać uwolnione po awarii komór chłodzących.

Wzmiankowany w tekście Karminov to inny Regenerat: Victor Karminov, przed Eshatonem członek zarządu RG i dyrektor departamentu inwestycji, a po apokalipsie żywy relikt przeszłości znany pod mianem Czernoboga. Akcja opowiadania jest zatem osadzona już po wyruszeniu Karminova na Bałkany na czele ogromnej armii dzikich klanów, które w pierwszych tygodniach migracji doszczętnie zniszczyły Republikę Praską.

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem