Alfonso schował się za nagrobkiem. Jego nowy towarzysz otworzył ogień w kierunku zbliżających się motocyklistów. Gordon przyszpilił oszołomionych brutalnym atakiem bronią obszarową. Spychał ich do defensywy.
Cruz dopadł swojego przeciwnika. Ten już mierzył jednak w jego brzuch z olbrzymiego pistoletu .45.. Cruz uchylił się a pocisk minął jego brzuch zaledwie o cal. Sam wypalił niemal z przyłożenia. Sztucer rąbał pociskami z potężną siłą. Jednak przeciwnik przyjął trafienie w klatkę ledwo z lekkim zawahaniem. Uśmiechnął się szeroko, po czym sam wypalił... Tym razem Cruz nie zdążył umknąć do końca i pocisk otarł się o jego bok. Ogień z lufy wylotowej poparzył jego bok. Piekło jak cholera, ale nie było to nic, czego nie byłby w stanie wytrzymać.