Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2022, 12:01   #90
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Magazynek Winchestera 52 liczył sobie dyszkę nabojów 0,22 cala. Wbrew pozorom nie była to broń wojskowa, US Army nigdy nie złożyła wielkiego zamówienia na ową spluwę, ale karabin zyskał sobie poza siłami zbrojnymi szaloną popularność. Zresztą uczciwie mówiąc, była to popularność całkowicie zasłużona. Konstrukcja stosunkowo prosta, więc mało awaryjna, wysoka celność, wygoda, niewielki odrzut ze względu na kaliber, lekkość, popularność amunicji. Wszystko to sprawiało, iż broń była niesłychanie precyzyjna, łatwo osiągalna, świetnie współpracująca nawet z marnym strzelcem, a Mathew bynajmniej nie był aż taki kiepski. Jedynym problemem mogły być jedynie cale. Kaliber 0,22 nie nadawał się do przebijania ścian budynków, ale przy zwykłym człowieku, no cóż wiadomo. Niby tylko nieco powyżej pół centymetra średnicy, ale swoje robiło.

Właśnie karabin tego gatunku trzymał Mathew. Strzały w wiosce, piraci i inne rzeczy zwiastowały kłopoty. Nie obawiał się rzecznych skurwysynów, ale mieli ranną. Kolejni ranni nie byli im potrzebni, jeśli mieli penetrować, wilgotne, tajemne korytarze amazońskiej dżungli. Właściwie rana Iris i tak sprawiała, że owa penetracja na tę chwilę była ograniczona, ale głupotą byłoby kolejne ryzyko. Wszak celem ich było ratowanie młodej pani archeolog, która rozbijała się po świecie niczym super globtroterka. Gorzej, że niektórzy spośród załogi oraz grupy ratunkowej byli poza statkiem. Statek bowiem, jaki był taki był, ale stanowił najbezpieczniejsze miejsce. Można było założyć, ze skoro coś się działo, to wszyscy inni również słyszeli oraz będą się kierowali ku właśnie statkowi. Konieczne stawało się więc czuwanie oraz obserwacja, żeby w razie potrzeby osłonić ich ogniem własnej broni. Ale jeśli strzelali do naszych? Taaaaaaaaaaak, musieli przytrzymywać nerwy na wodzy, nie dać się sprowokować, jednocześnie kurewsko uważając.

Skrzynka stanowiąca zwykłe miejsce reportera nie stanowiła najlepszego punktu. Mężczyzna przykucając podszedł na bok przy statkowej burcie. Trochę na tył obok nadbudówek. Miejsce bowiem na środku zapewniało fajny widok, kiedy wszystko było ok, ale fatalny, kiedy się trzeba było skryć. Wspomniana część burt bowiem była najniższa, zaś obydwie końcówki znacznie wyższe. Mathew uważał, że są dwa rodzaje ludzie: bohaterowie oraz żywi. Wolał być owym drugim, więc starał się łączyć konieczność energicznego realizowania celów oraz ostrożność. Szpanowanie pozostawiał innym. Karabin spokojnie przygotował już gotowy obserwując okolicę ledwo unosząc oko nad statkową burtą.
 
Kelly jest offline