Louchi uśmiechnęła się.
- Przez ostatnie dziesięciolecia od czasów awatara Anga do powstania Równistów nie toczyliście istotnych wojen… Tu rozwinięto zabijanie się do poziomu perfekcji. Dziesiątki państw i narodów o odmiennych językach i zwyczajach uczyniły z tego miejsca piękny obraz tego, czym jest wasze tak zwane człowieczeństwo. Ale u was też nastąpił postęp. – Pokazała mu najpierw Ba-Sing-Se i potem zobaczył pustynię niedaleko. Wystrzelono tam rakietę, która wybuchła w powietrzu pokrywając wszystko cienką warstwą pyłu jedamitowego. Widział zwierzęta duszone przez kryształ rosnący im w płucach. Potem widział samotną wyspę gdzieś w pobliżu republiki, gdzie zrzucono gaz bojowy. A w końcu daleką północ, gdzie odpalono słynną bombę duchową.
- Może po prostu wystarczy poczekać, aż sami się wymordujecie? Małżeńskie pogaduchy.
Asami uśmiechnęła się smutno.
- Od czasów mojej babci Jun, kobiety w mojej rodzinie były wojownicze. Od czasu… tego co się stało mojej matce ojciec bardzo, a to bardzo poważnie traktował nauczanie mnie samoobrony i dobrze na tym wyszłam. – powiedziała patrząc czule na Korę.
Jorogumo i Awatar.
W tym momencie Kora się przebudziła. Podeszła do Asami i przez moment rozmawiały cicho.
Jorogumo odpowiedziała.
- A potem zdarzył się Zaheer i musieliśmy walczyć o przetrwanie, co nie było łatwe. Robiliśmy różne rzeczy… Przyznam, że pchała mnie też ciekawość i pragnienie poznania pradawnych tajemnic. Jestem w równym stopniu szarlatanem, co osobą szarlatana udającą. Po ojcu odziedziczyłam dar, choć o wiele silniejszy. Poznałam nawet Azulę, słyszałam, że spotkał pan jej wnuczkę?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 09-12-2022 o 15:09.
|