Vaneysh
Druid skończył przeszukiwać jednego i podszedł do drugiego. Następnie do trzeciego, chyba nie znalazł tego co chciał znaleźć, bo na twarzy zakwitł mu grymas niezadowolenia. Spojrzał na Ciebie i usiadł na prosto przed Tobą.
-Tak dużo pytań...- Westchnął- myślisz, że oni zmarnowali by zdobycz poprzez zabijanie jej?- Wskazał podbrudkiem Twojego kompana. Podszedł do niego i wlał mu coś do gęby z kryształowej fiolki. Bailey przestał się trząść. Nieznajomy usiadł jeszcze raz na poprzednim miejscu- przestanie przynajmniej jęczeć. Jestem druidem tutejszego króla Imperium. Mam na imię Fervick. Nazwisko bynajmniej nic Ci nie powie, a jak się do mnie zwracać już wiesz. Masz już odpowiedź na pierwsze pytanie. Pomagam z rozkazu króla. Burzę? Nie, nie wiadomo kogo to robota. Może inkwizycji? Chociaż oni raczej nie gustują w magii, wolą ją wyniszczać. Sami musicie do tego dojść, zresztą to sprawa, uwaga przytocze "drugorzędna". Teraz kolejne pytanie. Kto to był? Mroczne elfy które zabłąkały się w tym lesie i zostały przez niego przemienione. Są opętane przez złe duchy tego lasu. Z tego co wiem z były z Tobą też dwa elfy? Trzeba ich szybko ratować tyłki, bo niedługo mogą się stać naszymi wrogami. Teraz sprawa Twojego przyjaciela. Jutro się obudzi i będzie mógł chodzić o własnych siłach, Twoja decyzja jako przywódccy kompani. Brać go czy zostawić? Do tego zdecyduj szybko, bo lada chwila Twoi przyjaciele elfy są w niebezpieczeństwie. Dużym niebezpieczeństwie. Selina i Hambutt
Poszliście w las. Błąkaliscie się między drzewami, aż straciliście orientacje. Ups. Poszliście jednak dalej, bo co innego mieliście robić? Gdzieś daleko usłyszeliście jakieś skrzeki. Mord-Sith chyba od bardzo dawna się przeraziła, to były skrzeki złych duchów. Gdzieś niedaleko z drugiej strony zobaczyliście niebieski błysk. Gdzie iść i co robić? Duchy czy błysk? Sytuacja była rozpaczliwa.[/i]
Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 18-09-2007 o 19:24.
|