Kwiaty i Diana.
- Kiedyś byłam z rodzicami w Polsce jako szkrab. I to było około pierwszego listopada i było dużo chryzantem do kupienia i strasznie mi się podobały. Tata odwiedzał dom starców, którego remont sfinansował… No i ja chciałam być miła i nakupowałam chryzantem, i porozdawałam je babciom… Wiecie, że to kwiat na święto zmarłych? Diana The Hero.
- Oj… Wiesz, ja uratowałam Nicol wyciągając ją z zaspy. Potem zaniosłam do swojej chatki, bo przemarzła i przemokła bidula… I fondue jadłyśmy razem pod jednym kocem… i grzane wino było, tak jakoś wyszło… – zaczerwieniła się jak burak. Przed Chili u Charliego. To najbardziej szkocki horror, choć irlandzki. Ale najbardziej lubię Drakulę Coppoli… Zabawne było to, że była tam sekundowa scena jak Mina i Lucy się całują. Fajnie to wykorzystali w „Dracula:Unburied” gdzie Lucy była jednostronnie zakochana w Minie. Szkoda ze serialu nie kontyuowali. W środku
Angus wstał i przywitał się nieco stremowany, ale raczej przyjaźnie się uśmiechając.
- To miło, że Diana znalazła tu tylu przyjaciół. W domu mieliśmy znajomych, ale nie kumpli. – powiedział szczerze się uśmiecgając.
- Ta, ja byłam nadmiernie wyrośniętą chłopczycą mieszanego pochodzenia i to katoliczką. powiedziała Diana
- A ja jąkającym się alergikiem którego ojciec chce zabrać pracę herosom. – Dodał Agus
- Tata Angiego wspiera ANTS organizację uznającą superbohaterów za szkodliwych społecznie. – dopowiedziała Diana.
- Księży, pastorów i wróżki też by zdelegalizował. – zaśmiał się trochę nerwowo.
Diana zamówiła nachosy z serem i salsą oraz papryczki nadziewane serem i zapiekane, a potem chili con carne verde. Modliła się w duchu aby nikt nie wziął steku z angusa krwistego…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |