Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2022, 08:14   #139
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Wojciech na pewien sposób przypominał Robertowi ojca. Spokojny, wyważony, inteligentny, wykształcony. Mógł być prawnikiem, wykładowcą lub lekarzem i najpewniej jak część Neosanatów prowadził podwójne życie, w świetle dnia wykonując wyuczony zawód, a pod osłoną metaforycznej nocy zamieniając w jednego z liderów terrorystycznej organizacji. Neosanaci czerpali wszystko co najlepsze z tradycji Państwa Podziemnego, co czyniło ich tak niebezpiecznymi i trudnymi do schwytania. Przywódcy pozostawali nieuchwytni i trudni do zdekonspirowania, wpadali zazwyczaj szeregowi żołnierze organizacji, tacy jak Tumak. Była w tym jakaś ironia, że Dunin-Wilkosz przez lata uparcie tropił Walety, Damy i Królów - tak nazywano w prokuraturze przywódców Neosanacji - ale dopiero teraz, gdy został wyrzucony po za nawias społeczeństwa spotkał jednego z nich.
- Do prokuratury na Szucha nie da się włamać – odpowiedział szczerze Robert, gdy Wojciech skończył już mówić – Można tam wejść tylko z przepustką, lub w kajdankach. Budynek jest monitorowany i strzeżony co najmniej przez tuzin uzbrojonych strażników. Dzień i w nocy. Przy wejściu znajdują się bramki do wykrywania metalu a strażnik rejestruje każdą osobę, która wchodzi do środka. Jeden z nas mógłby się prześliznąć, ale piątka? Nie ma szans. A już na pewno nie ze mną. Chociaż minęło parę lat, dobrze mnie tam pamiętają. Ale jeśli chcecie dobrać się do archiwum i serwerów, potrzebujecie przewodnika. Więc tak czy inaczej muszę iść z wami.
Prokurator rozłożył na stole mapę Warszawy
- Do prokuratury nie da się włamać – powtórzył - Ale można to zrobić tutaj.
Wskazał palcem na punkt, znajdujący się na tej samej ulicy.
- Zakład medycyny sądowej sąsiaduje bezpośrednio z prokuraturą, a niższe poziomy z praktycznych względów łączą się ze sobą korytarzem. Jedynego czego będziemy potrzebować to ambulans, uniformy ratowników medycznych, dwa czarne worki i stroje sprzątaczy. Zakładam, że nie będzie to dla was problemem.
Dunin-Wilkosz oderwał palce od mapy i złożył je w piramidkę, każdego po kolei obdarzając skupionym spojrzeniem.
- Plan wygląda następująco. W nocy pod zakład podjedzie ambulans. W środku znajdować się będą dwie ofiary wypadku samochodowego zapakowane w czarne worki. Jako, że ja i Kornel jesteśmy zbyt rozpoznawalni, wcielimy się w rolę trupów. Pozostali, czyli ty, Wiśnia i twoi ludzie zagracie sanitariuszy i kierowcę karetki. Przy wejściu poinformujecie, że macie dwa ciała do przekazania w prosektorium, wpuszczą was do środka, każą podpisać parę papierków i pokierują w odpowiednie miejsce. W prosektorium neutralizujemy lekarza, ja i Tumak wychodzimy z worków. Zrzucamy przebrania i wkładamy stroje robocze ekipy sprzątającej. Tak się składa, że ekipy sprzątające pracują na Szucha w nocy, więc nikt nie zwróci na nas uwagi, większość korytarzy jest o tej porze pusta. Strażnicy w kantorku doją wódę i grają w karty, przynajmniej tak było za moich czasów. Jeśli nie będziemy zwracać na siebie uwagi, zabierzemy co mamy zabrać i wydostaniemy się tym samym wejściem, którym przyszliśmy.
Dunin-Wilkosz skończył mówić, czekając na pytania, uwagi i konkluzje
.
 
Arthur Fleck jest offline