Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2022, 23:05   #182
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Dziedziniec myśliwskiego dworku

Ogniste rumaki uwiodły adeptkę do reszty, chwilowa rozwaga pękła jak nielubiane zwierciadło, prysła kalecząc świat swą udawaną gładkością. Okruchy porządku przemieniły się w chaos. Niemożliwe warkocze eteru, splatane sercem Olivii Hochberg. Mrowienie przeszło ją od stóp przez pośladki, intymność, kark, piersi, i zatrzepotały motyle u szczytu szalonej główki. Dosiadła wierzchowca plującego lawą i ruszyła do przodu w szarży z widłami.

wtem...

Chłód wiosennego poranka ostudził płomienie, Srebrzystowłosa delikatnie objęła jej lewe ramię. Adeptka wstrzymała, już przecież wyskakiwała na wóz i na stwóra z kozikiem srebrnym do wyjmowania z ran drobin i widłami w drugiej ręce. Chwila zastygła, agshy stracił moment. Potwór prysł, Olivia opadła na kolano. Chwila zawahania i cały chaos splatany jej wolą rozlał się dookoła.

Zwierzęta i ludzie u strachu, w panice, niezdarnie, jedni drugim przeszkadzają. Lament. Chłód widźmicy na ciele adeptki, płomienie jakby przygasły, chłód w sercu i pod czupryną. Nie koniec był to pracy dla samozwańczej czarodziejki, powstała po raz kolejny sięgając po resztki sił.

Ocalić co się da.. - śpiewał bard.

Z przysypanego śniegiem wozu ściągnęła powróz i przywiązała się do srebrzystowłosej - Nie mogę cię teraz zgubić - spojrzała tamtej w oczy dzieląc ból straty - chyba, że będziesz chciała - wręczyła jej swój długi krzywy nóż. Podeszła bliżej. Pocałowała chłodne usta.

Zwrot do lamentu. Kolejna konfrontacja z chaosem. Serce szukało przyjaciół. Ruszyła do przodu z początku ospale, kontrolując wagonik, ale zaraz znów się rozpędzała. Dopadła dwóch kmieciów. Szarpała za kołnierze.

- Gotuj sanie! Zaraz będą tu konie. Na sanie dzieci, za nimi matki. - puściła się dalej, przebijając się do Karla uspakajającego konia, którego dosiadał. W drodze kolejnych dwóch chłopów odesłała do otwierania bramy. Kolejnego chłystka splątała w eterze, tak, że kompletnie się poddał, oddał kożuch. O trapera zapytała jeszcze.

- Był ze z nami człowiek z toporem, traper widziałeś go?
- Un tam uleciał, kiedyk się czarostwo wściekło - wskazał na zdruzgotane okno stajni.

Olivia ubrała protestującą widźmicę w kożuch, tłumacząc, że musi przez jakiś czas wyglądać jak inni. - Nic się nie przejmuj, wilcy zeżrą skurwysyna. - Wreszcie do kompana.

- Niers, ogarnij konie do sań, proszę, zaraz wracam i spierdalamy stąd.

Spoglądając w zdewastowane okno stajni, Olivia poczuła strach o przyjaciela, dotarła do niej strata, strata podwójna, obu kobiet. Smutna panna Hochberg nie mogła pozwolić sobie na na kolejną, porywając za sobą srebrzystowłosą wtargnęła jak nawałnica do wnętrza nędznicy, wypatrując Franza.

Nie chcę, nie mogę,
Przyjaciela stracić,
Trudu dołożę,
Spocę się srodze,
Ktoś pomoże,
Bo może,
Śnieg topnieje na ciepłym policzku.


No trzeba jeszcze deklaracji Franza i Karla, na młodą, bo Olivia jest dla nich chyba młoda.
Zamiarem panny Hochberg jest zorganizowanie kmieci, konkretnie kto do sań, kto do koni, kto do kusz, kto do bramy, żeby się nie miotali. Precyzyjne personalne rozkazy sprawdzają się najlepiej.

Kolumną do Sindelfingen. Trzeba jeszcze kogoś kto zna kierunek, chyba, że srebrzysta pomoże, albo Mauer.
Dzieci w saniach, baby dookoła, a chłopy z pochodniami i widłami na zewnątrz i przy koniach.
I tak się z tego afera zrobi i trzeba się będzie pojawić w akademii w Aldorfie.

Co do srebrzystowłosej: sama zdecyduje. Olivia namawia ją żeby szła z nimi do osady. Obiecuje pomoc i ochronę, nawiązuje więź.
Jak by nie było okazji to Olivia zupełnie bezwiednie zawinęła ekwipunek elfa. Że łuk, strzały, miecz, może co jeszcze.



Kwestie co z wiedźmiecą, możemy omówić technicznie.
Wizytę w akademii możemy napisać wspólnie, do tej, czy innej gry.
Rozwinięcia, które biorę pod uwagę to: czarodziej [jaki krąg?], cyrulik, lub guślarz, każdy daje coś fajnego.

 
Nanatar jest offline