24-12-2022, 13:20
|
#8 |
Młot na erpegowców | Santorine, mam jeszcze dwa pytanka odnośnie do sesji, jeśli raczysz odpowiedzieć. Nie dają mi bowiem spokoju 1. Czy udało nam się znaleźć brata, o którym mowa jest w tym fragmencie?: Cytat:
Nie okazywała najmniejszego zainteresowana gawiedzią, tylko czekała na otwarcie wrót. Mimowolnie jednak dostrzegła, że bacznie przygląda jej się jakiś stary wychudzony strażnik. Z pewnością nieprzypadkowo. Z początku miała go zupełnie zignorować, przywykła bowiem do lubieżnych spojrzeń mężów. Zarówno młodzianów, jak i starszych. Coś ją jednak tknęło w postawie starucha i na wszelki wypadek zbliżyła się kawałek, po czym zapytała.
— Masz jakąś sprawę ku mnie, dobry człowieku?
Starszy mężczyzna ocknął się z rozmyślań, kiedy się do niego zwróciła.
— Co? Wrzawę? — stary strażnik podrapał się po głowie, a zaraz potem podłubał małym palcem w prawym uchu. — Aaa… Sprawę.
Po czym spuścił oczy i przez pewien czas lustrował zawartość, którą przed chwilą wydłubał z ucha. Mężczyzna rozproszonym wzrokiem wodził to na Lavenę, to na grupkę najemników opodal głównej bramy ratusza.
— Idziesz do twierdzy? — zapytał i, nie czekając na odpowiedź półelfki, ciągnął. — Dwa miesiące temu była taka zgraja, pięciu ich było. Gadali, że twierdzę zdobędą i ze złego oczyszczą. Między nimi… Mój brat.
Stary strażnik wyciągnął z kieszeni naszyjnik. W jego dłoni znajdowała się drewniana figurka jelenia.
— Po tym go poznasz, on ma taką samą. Nie łudzę się, nie wróci już. Jeśli jednak odnajdziesz jego trupa, przynieś go do mnie. Nie mam wiele, a i mój czas kończy się już. Ale jeśli ci się uda… Zapłacę. Nie licz jednak na tych tam — machnął ręką na najemników przy bramie głównej.
— Spokojnie staruszku, jedyna osoba, której ufam, właśnie z tobą rozmawia — oznajmiła chełpliwie wiśniowowłosa. — A jeśli zapłata nie będzie wystarczająca... to sama odbiorę sobie resztę. Bywaj.
| Nie kojarzę bowiem jakoś nikogo z figurką jelenia. 2. Dlaczego zamaskowany goblin przyglądał się Lavenie? Cytat:
Gobliński kusznik i nożownik szli w milczeniu paręnaście stóp przed główną grupą, z rzadka tylko wymieniając między sobą zdawkowe uwagi. Lavena zauważyła, że wzrok zamaskowanego goblina idącego z Godem na parę sekund dłużej zahaczał o nią, nie sposób było jednak powiedzieć, czy była to po prostu zwykła ciekawość niemego goblina, czy coś innego.
| |
| |