Ilena podrapała się po głowie.
- No mogę iść z wami. Nie walczyłam wprawdzie wiele z ludźmi i technicznie nie wolno nam było tego robić, ale teraz… mogę pomóc… [/i] – rzekła Ilena
-Byle to było daleko tej piekielnej otchłani. – powiedziała ponuro Sao.
- Ja mam nie tylko niezrównaną siłę, ale też lisią przebiegłość i urok osobisty! – zawołała Leslie.
Poszli w głąb stolicy. Dosyć trudno było im znaleźć taksówkę, więc pojechali w dwie karoce. Sao uspokojona oparła głowę na ramieniu Stacha. Leslie i Ilena opowiadały za to znane sobie historie o potworach morskich.
Dojechali na łąkę na przedmieściach, jednak już nic tu nie było. Jedyne wydeptany śnieg i wiele papierowych aniołków.
Z cienia zza ich pleców wyszedł blondwłosy mężczyzna. Był przystojny choć było w nim widać zimną drapieżność niczym u kota bawiącego się myszami. Towarzyszył mu wysoki zwierzoczłek i półishvalka z symbolami alchemicznymi na rękach.
- Musiałem go wygnać. Za dużo zwolenników zdobył. Gdzie się udał, jeszcze nie wiem. -
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 25-12-2022 o 15:11.
|