Wątek: !! MetallicA !!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2007, 03:26   #6
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Metallica to temat rzeka. Ci którzy nigdy nie słyszeli często gadają o muzyce szatana i metalowym jazgocie, ale dla mnie Metallica zawsze była i będzie po prostu tytanem rocka. Co najlepsze? Kirk i jego gitara oraz jeden z najlepszych jak dla mnie frontmanów.
-"Right James?"
-"Damn yeah"
Jak to się stało, że Metallica stała się ikoną? Bo chyba nikt nie powie nawet Ci którzy kręcą głowami, że nie jest ikoną muzyki? Zaczęli jako dzieciaki i całe życie robili to co chcieli, jak ktoś myśli że to jest łatwe to niech spróbuje. Ok wyszli z garażu, porzucili Thrash Metal i mocniejsze brzmienie, obdarte ciuchy zamienili na garniturki(i nawet o zgrozo!) zaczęli się myć, ale myślę że prawdziwi fani mają to gdzieś. Najważniejsza jest muzyka a muzyka Metalliki jako jednego z nielicznych zespołów przetrwa próbę czasu. Co do albumów lubię słuchać sobie zarówno Kill`Em All jak i Load. Najsłabszym albumem pewnie jest Reload, ale chyba nie jest znowu aż taki beznadziejny? Weźmy np. takie Iron Maiden(lubię i klasy nie ujmuję), które nie jest tak zróżnicowane płytowo(zresztą mało który zespół jest). Widać, że przez te wszystkie lata chłopaki szukali różnych brzmień i raczej nie chcieli się powtarzać. Pierwszy rozdźwięk można było usłyszeć już na Black Albumie; teledyski, bardziej wyraźnie wypowiadane słowa, Newsted. Można nawet było odnieść wrażenie, że to zupełnie inny zespół, ale mi się podobało i nie tylko mi(a jestem dość wybredny). Dużo osób się do tego pewnie nie przyzna, ale przez sukces komercyjny Black Albumu tak naprawdę zaczęli słuchać lub usłyszeli pierwszy raz o Metallice. W latach 80 takich płyt jak Ride The Lighting w Polsce to raczej ze świecą szukać było "o internecie w każdym polskim domu" nawet nie wspomnę. Jeśli zaś chodzi o tych którzy jeszcze nawet się nie urodzili kiedy Metallica grała ostro a teraz krytykują komercję to cóż.. dziwne to trochę. Jak nie lubisz to nie słuchaj, a jak słuchasz i krytykujesz to nie nazywaj siebie fanem. Nie będę się rozpisywał o historii bo zajęło by mi to zbyt wiele czasu. Za to krótka recenzja najważniejszych wydanych krążków(pomijam składanki z koncertów live, pełno singli promocyjnych i kto tam jeszcze wie czego)

Kill `Em All - pierwsza płyta, surowa jak wieprzowina od pani Jadzi z mięsnego. Mniam. Najlepsze kawałki? Seek&Destroy i Metal Millitia no i nie mogę pominąć Jump In The Fire.

Ride The Lighting - chłopaki idą za ciosem robiąc jeszcze lepszą płytę, nowi fani, ale wciąż underground. Początek tytułowego utworu już wgniata w fotel, ale jest dużo fajnych kawałków na tym krążku. Najlepsze kawałki? Fade To Black(pierwsza prawdziwa ballada i mały szok) i For Whom The Bell Tolls(klasyk i dodam jeszcze tylko, że do tej pory w akademiku z wielu okien słychać tą piosenkę), The Call of Ktulu(bardzo smakowity utwór instrumentalny polecam tym którzy jakimś cudem go ominęli:
http://youtube.com/watch?v=Zt_ZE_ib9Wk)

Master Of Puppets - Jeśli po przesłuchaniu Ride The Lighting myślałeś, że nie już zrobić nic lepszego to posłuchaj tego. Wielu krytyków(i poniekąd słusznie) określa ten album za najlepszy heavymetalowy album wszech czasów no i muszę przyznać, że to moja ulubiony płyta Metalliki. Tyle dobrych utworów, że można się zastanawiać czy to jest greatest hits czy co? Nie wiem czy chłopaki byli na drugach podczas pisania tekstów i rifów, ale to co zrobili po prostu zwala z nóg. Polecam posłuchanie Battery na słuchawkach. Ostatni album Cliffa Burtona, którego śmierć na pewno była powodem dalszego rozwoju muzycznego Metalliki. Muszę przyznać, że Cliff jako basista był moim ulubieńcem i chociażby jego Orion robi na człowieku niezapomniane wrażenie. Najlepsze kawałki? Ciężko coś pominąć i wyróżnić inne bo na tej płycie nie ma słabych kawałków ale.. Battery, Master Of Puppets i Welcome Home (Sanitarium) zapadają najbardziej w pamięci.

...And Justice For All - dziwny album, jak pierwszy raz go przesłuchasz to naprawdę nie wiesz czy go lubisz czy nie. Najbardziej chyba rzucają się w oczy liczne zmiany tempa przez co niektóre kawałki mogą wydawać się po prostu nudne, ale z czasem można czerpać przyjemność także z ich słuchania(o ile od tej chwili nie skreślasz Metalliki ze swojego muzycznego menu). Jason Newsted, kolejna zmiana, nowy basista. Wbrew licznej krytyce najlepszy po Cliffie, zresztą tu dopiero się rozkręcał. Negatywne opinie zbierał głównie przez porównywanie go do poprzednika. Pierwszy teledysk po którym nie jeden raz stary fan plunął swoim idolom w twarz i połamał stare płyty na kolanie. One, stanowi podobnie jak kilka innych kawałków próbę wytknięcia błędów strukturom Ameryki(wojna w Wietnamie, sądy itd.). Sam kawałek fajny i wręcz chory zwłaszcza w alternatywnej wersji człowiek po prostu dostaje przy nim jakiejś paranoji , ale nie należy do jakiś moich ulubionych. Najlepsze Kawałki? To Live Is To Die, Harvester Of Sorrow, The Shortest Straw te kawałki są na bardzo dobrym poziomie. Warto odnotować, że w tym okresie Metallica pierwszy raz wystąpiła live w telewizji, grając oczywiście One.

Black Album - miliony sprzedanych płyt i największy sukces komercyjny. Masa singli i teledysków, powódź nowych fanów, podbite list przebojów. Newsted szaleje na basie, James zaczyna iść w ballady(przy okazji tworząc chyba najbardziej znany kawałek świata). Powstaje Czarny Album, nie jest może tak surowy i metalowy jak to dawniej bywało ale! Jedno wielkie ale. Ten album jest po prostu świetny, to tak jakby znaleźli zupełnie nowy styl a piosenki z tego krążka można słuchać na okrągło. Nie jeden fan techno którego znam, zna słowa na pamięć nie jednej piosenki z tego albumu. Najlepsze kawałki? Enter Sandman(niezapomniane słowa, zwłaszcza słowa wypowiadane przez małego chłopczyka, gitary gitary i jeszcze raz gitary), Nothing Else Matters(ktoś czytający te słowa nie słyszał o tej piosence? i to chyba tyle bo mi sie nie chce zachwalać) Unforgiven(fajny teledysk, fajne słowa, reszta też chodzi jak w zegarku i nawet lepiej, najczęstsza piosenka Metalliki i niestety jedna z nielicznych którą do dziś można usłyszeć w prawie w każdym normalnym radiu). Podobnie jak na Masterze chyba także tutaj dosłownie każdy kawałek wpada w ucho, druga płyta w moim rankingu.

Load - Co to jest? Dla niektórych przesada i koniec końca(początkiem dla pseudo fanów na upartego był już fade to black) Dla innych godna kontynuacja czarnego albumu i dalsza przygoda z Metalliką. Kilka wręcz obłędnych kawałków, reszta przeciętna momentami troszkę kulejąca co na koniec daje nam solidnego średniaka, całkiem całkiem strawnego. Najlepsze kawałki? Until It Sleeps(teledysk w wersji piekła wg. Metalliki, bardzo bardzo klimatyczny kawałek jeden z moich ulubionych), King Nothing(to już szalona jazda bez trzymanki, daje kopa jak lepszego niż kawa, polecam prześledzenie słów), Mama Said(dobra ballada, nie tylko dla fanów country)

Reload - No cóż tutaj jest już troszkę gorzej. Nie lubię tej płyty i pewnie dlatego, że chodziło w niej głównie o trochę więcej kasy. Metallica zamienia się w biznesmenów, Lars znowu skandaluje, widać że coś tu nie gra tak jak powinno. Raptem dwa kawałki tu mi się podobają na trzeźwo(nie na trzeźwo dochodzą jeszcze z dwa inne) i zastanawiam się do dziś czemu nie wydali ich na Loadzie a z tym nie dali sobie spokój. Najlepsze kawałki? Unforgiven II(kontynuacja hitu, niektórym w tym mojej dziewczynie podoba się bardziej niż I, teledysk i sama piosenki bardzo trzymają klimat jedynki co oczywiście wychodzi na +), Fuel(Give me fuel, give me fire, give me that what I desire" i wszystko jasne, dobra piosenka dla miłośników szybkich wyścigów)

Garage Inc. - Dwu płytowy album coverów, mało kto decyduje się na taki krok. Wyszło znowu średnio, ale multum kawałków + więcej niż kilka naprawdę dobrze się prezentujących pozwala mi ocenić tą płytę o niebo wyżej od Reload-u. Smutne pożegnanie z Newstedem. Najlepsze kawałki? Turn The Page, Die Die My Darling(krótki i przyjemny, dla koneserów na końcu słychać jak James pluje obficie), So What? (znowu szybka jazda dobra na browar), Whiskey In The Jar(polecam oryginalną wersje tej piosenki)

S&M - Chłopaki znowu wymyślili coś innego a S&M jest chyba ich najbardziej nowatorskim i trafionym pomysłem. Kompilacja znanych hitów w asyście całej orkiestry symfonicznej(bodajże z San Francisco), to po prostu trzeba usłyszeć. Najlepsze kawałki? No Leaf Clover i Master of Puppets(obłędne wykonania)

St. Anger
- Że co że nie ma gitar? Że bębny zagłuszają wszystko i brzmią jak jakieś wiadra? No cóż.. i tak album nie jest zły. Ale mógłby być o niebo lepszy. Ja jednak nie narzekam da się to przełknąć i ba jeszcze wziąć dokładkę. Album powstawał długo (polecam film Some Kind of Monster właśnie o tym - złota palma w Cannes za najlepszy dokument jak dobrze pamiętam) i z przerwami co bardzo się odbiło na jakości. W dodatku Lars znowu wcinał swoje trzy grosze a James zaczął okazywać fascynację country. Nowy basitsa Robert Trujillo, nie jest wcale taki zły zwłaszcza że wcześniej grał u Ozziego no i poza tym te jego udawanie małpy na koncertach połączone z posturą sprawia, że jego obraz na pewno zapada w pamięć. Dużo się powiedziało o tym albumie, ja jednak uważam że mimo tylu różnych przeciw warto dać mu szansę. Najlepsze kawałki? Invisible Kid, Some Kind of Monster i St. Anger.

Na koniec polecam historię zespołu http://www.metallica.art.pl/historia.htm
i powiem jeszcze, ze z niecierpliwością czekam na kolejny krążek tej wciąż żywej legendy.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 19-09-2007 o 14:51.
traveller jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem