- Kamyk nie świeci, ale ja wiem, jak zrobić świeconcom farbem. Jak mi zakrencisz kołem wiencej, to powiem ci też, jak zrobić farbem i pomalować niom kamyki - proponował duch Przykurczowi. Z jednej strony, to ciekawe, móc wszyćkie kamyki zmienić w świeconce. No ale jednak z drugiej strony, taki pomalowany kamyk to nie to samo, co taki normalnie świeconcy. Ale skoro goblin go dyscyplinarnie z roboty nie zwolnił, no to poszedł poszukiwacz za duchem i znowu do tej jaskini co to by siem Epigobleuszowi podobała, przyszedł. A siem okazało, że inżynier też już tam był. A nawet Gobelin, który jakimś patykiem skrobał w pyle. Może mu duch powiedział, że on pod tym pyłem kamyki znajdzie i je wyskrobie? Przynajmniej nie był sam z duchem i jakby tamten chciał mu coś zrobić, to siła ich jest. I jeszcze żabu mieli. Szkoda, że żabulec za duży, coby do koła wejść, bo mógłby nim krencić.