|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-12-2022, 20:53 | #341 |
Reputacja: 1 |
|
26-12-2022, 08:50 | #342 |
Reputacja: 1 | - Kamyk nie świeci, ale ja wiem, jak zrobić świeconcom farbem. Jak mi zakrencisz kołem wiencej, to powiem ci też, jak zrobić farbem i pomalować niom kamyki - proponował duch Przykurczowi. Z jednej strony, to ciekawe, móc wszyćkie kamyki zmienić w świeconce. No ale jednak z drugiej strony, taki pomalowany kamyk to nie to samo, co taki normalnie świeconcy. Ale skoro goblin go dyscyplinarnie z roboty nie zwolnił, no to poszedł poszukiwacz za duchem i znowu do tej jaskini co to by siem Epigobleuszowi podobała, przyszedł. A siem okazało, że inżynier też już tam był. A nawet Gobelin, który jakimś patykiem skrobał w pyle. Może mu duch powiedział, że on pod tym pyłem kamyki znajdzie i je wyskrobie? Przynajmniej nie był sam z duchem i jakby tamten chciał mu coś zrobić, to siła ich jest. I jeszcze żabu mieli. Szkoda, że żabulec za duży, coby do koła wejść, bo mógłby nim krencić. |
26-12-2022, 12:23 | #343 |
Reputacja: 1 | Gobelin ucieszył się że umiał czytać i pisać ale na razie nie chciało mu się pisać zamaist tego wolał spróbować przeczytać książkę! Oh.ech jakby Daio taki głupi nie był i nie spoalił bibioteki to by było czytania! Ale ale ALE! Chyba wziął jakieś książki ze sobą ? A może wszystkimi rzucił uciekając ? Na pewno chciał jkakeś wziąć ale tyle się ostatnio działo że już sam nie wiedział i pewien niew był! Jeżeli ma jakieś książki to spróbuje przeczytać a jeżeli nie to napisze jakiś wiersze bo on trubadur jest a niet inżynier! |
26-12-2022, 15:19 | #344 |
Reputacja: 1 | Skoro w jaskinia byli inne snoty, to siem Przykurcz zupełnie uspokoił. - Czekaj tu żabu - powiedział do płaza, a że trochem siem na opiece nad zwierzentami znał, był pewien, że żaba poczeka. Sam tymczasem wszedł do koła i zaczoł krencić. Uznał, że pokrenci tak długo, aż inne snoty bendom tu siedzieć, bo sam zostać nie zamiarował, albo aż go nogi zacznom bolić. Chciał zarobić pożondnom wypłatem!
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
26-12-2022, 18:36 | #345 |
Reputacja: 1 |
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
28-12-2022, 16:25 | #346 |
Reputacja: 1 | Czmych test CP+10 za opiekę nad zwierzentami K100=5 Coś w pokazie Czmycha przemówiło do dzika. Być może potraktował go jako innego świniaka, czy to dzienki wydawanym odgłosom, czy wyglondowi, a może zapachowi. Coby to nie było, okazało siem skuteczne. Snotling został samcem alfa i dzik dał siem obłaskawić. Przydreptał (dzik, siem znaczy) i siem wspólnie posilali, przy czym dzik zostawiał lepsze konski przepatrywaczowi. Jeździec małymi kroczkami i tym razem bez użycia młotka (który nie był siem sprawdził w obłaskawianiu pajonka) zjednał sobie zwierza na tyle, że ten pozwolił na siem wsionść. Marzenie Czmycha siem spełniło! Miał sfego własnego dzika. Lepsze to niż utracona Krostka, czy niezdobyty pajonk. Ho, ho, teraz on zostanie tunelowym krulem! Szmælc zaznaczywszy, że dzik jest ich wspólny i połowa jego zapisana jest Czmychowi na koncie winien i że dług odbierze z odsetkami, oddalił siem w stronem przeciwnom. Dostrzegł jeszcze, że Przykurcz zwinoł mu żabem i oddalił siem w nieznanym kierunku, bo w lewo za skrent. Pociongnoł wienc handlarz swojom jaszczurkem i podreptał zaniepokojony za poszukiwaczem. Minoł zwenglone szczontki snota i ksionżkem jakowomś, skrencił i dalej podonżał tropem swej żaby. I dobrze zrobił, bo snot (Przykurcz siem znaczy) chyba był zwariował. Przykurcz łaził w kółko w kółku pod dyktando jakiegoś ducha. A Gobelin też jakieś dyktando skrobał patykiem na ziemi. Coś siem tu podejrzanego działo. - Ha, to mój szenśliwy dzień! - krzyknoł duch widzonc Szmælca. - Tfuj też! Mam tutaj koło fortuny! Jak nim zakrencisz, to masz szansem na spełnienie sfych życzeń. Co ty na to? Wystarczy dziesieńć obrotuf, a ja zrobiem w zamian coś dla ciebie! Tego tu - wskazał na Gobelina - nauczyłem w nagrodem czytać i pisać. A ten tu - wskazał na Przykurcza - dostanie ode mnie amulet niebajania siem i jeszcze może dostać farbem, co siem świeci! I ty także możesz dzisiaj coś wygrać, jak zakrencisz kołem dziesieńć razy! Okazja jedyna w życiu! - przekonywał goblini duch. Handlarz rozejrzał siem po pomieszczeniu. Pełne było one urzondzeń, kół mniej lub bardziej zembatych. Nic wienc dziwnego, że tutaj właśnie Epigobleusz siem znajdował. Chodziło i niuchał wokół koła, na którym teraz Przykurcz chodził. Co on tam chciał wyniuchać? Nie wiadomo. Szmælcowi musieliby zapłacić, żeby chodził i niuchał wokół innego snota. Przynajmniej żaba cała i nienaruszona siem wydawała. Gobelin nie miał żadnej ksionżki. Jak uciekał przed pajonkiem, to wolał ratować sfojom skórem, niż skórem jakiegoś stforzenia, które zostało na tem ksionżkem przerobione. Tutaj w jaskini było dobrze, bezpiecznie, bo były inne snoty. Ale mógł jom opuścić, by poszukać jakiejś czytanki... albo nakłonić innego snota, by zrobił to za niego. Ale może najpierf jakiś orenż by zdobył, bo tak z pustymi renkoma to strach iść... Ilość wykonanych obrotuf: 9+K10 (4)=13. Pozostało do wykonania obrotuf: 101 Duch powiedział Przykurczowi, że dość obrotuf już wykonał i może przestać krencić. Był gotowy pójść ze snotem po amulet niestrachania siem. ___________________________________ Trartex z nosem przy ziemi poważne przeszukiwania podjoł. Drugi raz pułapce siem złapać nie da! Zielsko ścinał i za siebiem rzucał. Kilka chwil mu przeszukanie jaskini zajmie, ale nie była na tyle duża, by miało to trwać zbyt długo. Nie nacieszył siem jednak spokojem, bo szelest jakowyś ucha jego doszedł. Mrufki! Ło nie, znowu mrufki, a on pleśni nie miał! Małe robaki nie czekajonc na nic, rzuciły siem na niego i zaczeły go gryźć i to jak. Wkrótce wszystko go swendziało i czuł siem tak, jakby miał wyciongnoć kopyta. Czy warto było tak siem poświencać dla jakiegoś magicznego cacka schowanego w magicznej skrzyni? I jak tu sobie poradzić z mrufkami? |
28-12-2022, 18:18 | #347 |
Reputacja: 1 | Przykurcz próbował sam liczyć łobroty kołem, no bo przecież umiał już do trzech! Jak skończył to liczył od nowa i naliczył tak aż trzy razy do trzech, a potem jeszcze raz zaczoł liczyć jak szef kazał skończyć. Czyli to chyba było te dziesienć. Trudne to. Kiedyś słyszał, że w matematyce som jakieś ułamki. To chyba właśnie łone byli, bo nie skończył liczyć do trzech. Czyli dziesienć to jest ułamek! Snotling był coraz bardziej pod wrażeniem swoich własnych łodkryć. Chyba minoł siem z powołaniem. Matematykiem trza było zostać. Ale może nie wszyćko stracone? Może jak nazbiera dużo kamykóf to zacznie ich liczyć i zostanie rachmistrzem na dworze krula Krowulca? Kto wie... Teraz jednak czekała go najprzyjemniejsiejsza czenść pracy. Łodbiór wynagrodzenia. Tym razem go pryncypał już nie przechytrzy tak jak poprzednio, kiedy to kciał mu dać kamyka co łon go już miał. Bo amuleta żadnego przecież nie miał. Czasem warto było czegoś nie mieć żeby móc to potem dostać. Wychodzonc z koła obaczył Kinol Szmelca. - Szmalcu, ja tu twojom żabem zabrał bo siem błonkała sama. Pilnuj jej bo ci kto jom ukradnie - powiedział do handlarza i wymownie spojrzał na pracodawcem żeby ten wreszcie przystompił do wypłaty jego cienszko zarobionej pensji.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
28-12-2022, 18:59 | #348 |
Reputacja: 1 | Ksiunszka dopra rzecz, winc jom wzioł. Na pewnio jom siem spszeda dopsze, a skoro leszy to snaczy sze pespańska, czylji jego! Ha, ksionszkem wygrać ni robionc nic to siem nazywao szycie! Widoć był w czepkem urodzon, szy jak to szuo...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
29-12-2022, 09:16 | #349 |
Administrator Reputacja: 1 | Kamulec stał, paczał i dumał... Szczególnie to ostatnie szło mu ciężko. W końcu zarzucił topór na ramię i ruszył z miejsca. Planował iść w ślad za Trartexem, któren pchał swoje pudło na kołach. |
30-12-2022, 16:21 | #350 |
Reputacja: 1 | Gobelin próbował napisać jakiś fajne piosenki o swoich towarzyuszach bohaterskich snotach ale od tej całej nauki to go zaczynała boleć głowa! - OI! Smelec! Ja ŻEM właśnie o tobie myślał coby ułożyć pieśń na tweoją cześćcoby wszystkie snoty i inne stwory wiedziały aby tylko u ciebie kupowaź! Pokajiże tą książkę- Powiedział podchodząc do kolegi. |