Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2022, 06:59   #184
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Słowa Barta wybrzmiewały jakby Daryll zanurzony był głęboko w wodzie, jakby to nie Billy znalazł się w zimnej rzece, lecz on sam. Wszystko wydawało się przytłaczające. Bryan, tata Wii, kości, rytuał na Wzgórzu Pocałunków, ale najgorszy był sam Wilk, bestia w jego głowie, próbująca rozszarpać jego umysł i wydostać na zewnątrz. Singelton ściągnął usta w wąską kreskę i spojrzał na Spinnellego, wzruszając ramionami, gdy już dotarły do niego pytania i wątpliwości kolegi.
Zerknął kątem oka na Wii, ale nie było czasu słać słów otuchy, teraz walczyli o własne życie, o własną przyszłość, by dożyć wieku swoich rodziców. A przynajmniej by zrobiła to jego ukochana siostra…
Daryll nie odzywając się pobiegł do karetki. Z nerwach i pośpiechu zaczął przetrząsać wnętrze ambulansu. Znalazł skalpel, ale jego uwagę zwróciły też strzykawki i ampułki z lekami. Nie znał wszystkich nazw leków, ale słyszał o Pavulonie, środku zwiotczającym mięśnie. Sparaliżowany, nie mógł zrobić krzywdy swoich przyjaciołom.
Porwał skalpel, leki, strzykawki i wystrzelił z powrotem na zewnątrz. Dobiegł do barierek, w świetle księżyca błysnęło ostrze skalpela. Naciął wierzch dłoni, z której na kości popłynęły szkarłatne krople krwil. Skalpel przekazał dalej, a gdy już to zrobił nabił w strzykawkę Pavulon.
- Wilk jest blisko. Ten prawdziwy i ten tutaj też – wskazał palcem na swoja skroń, patrząc smutno na siostrę. To nie jej jednak dał strzykawkę do ręki lecz Markowi. Wiedział, że futbolista nie zawaha się jej użyć, co do Wii takiej pewności nie miał – Mark, jeśli zauważysz, że coś ze mną nie tak…
Nie musiał kończyć.
 
Arthur Fleck jest offline