Przykurcz spojrzał siem na ducha. Bojał siem. W sumie nie dziwne, bo nie miał jeszcze amuletu.
- Bo widzisz... Ty mnie prowadzisz... Do grota, dzie my bili siem z wielkim pajonkiem. Łon dużo snotów ubił i ja polecioł Wszobóju szukać, bo łon znachór i może by umioł Śliniaku głowem przyprawić, co mu ten pajonk łodgryz. Potem inna snota też uciekali, a pajonk ich ganiał. To ja siem bojam co łon tam nie siedzi i na mnie nie czyha. My musiem tam iść? Nie ma dzie indziej takich amuletóf? - wymamrotał.