Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2022, 14:13   #152
Connor
Highlander
 
Connor's Avatar
 
Reputacja: 1 Connor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputacjęConnor ma wspaniałą reputację
Bastion. Nareszcie na miejscu.


Ostatnim wysiłkiem zwierząt i ludzi dotarli późnym wieczorem do Bastionu. Było to bardzo dobre zagranie ze strony prowadzących karawanę, by zaproponować wszystkim umęczonym kilku tygodniową podróżą ostatni zwiększony wysiłek by dotrzeć do celu jeszcze tego samego dnia, niż rozbijać obóz i opóźniać wszystko o jeszcze jeden kolejny dzień. Propozycja okazała się słusznym posunięciem, gdyż naoczne widmo namacalnego celu podróży jak i obietnica końca podróży i osiedlenia się na stałe dodała wszystkim sił. Tym bardziej, że pomimo późnej pory byli oczekiwani i powitani. Tego dnia nie było już ani czasu, ani możliwości, ani sił na rozejrzenie się po miejscu do którego dążyli i w końcu dotarli. Wszyscy z ulgą przyjęli fakt dotarcia do celu jako bezpiecznego i ostatecznego ich schronienia. Nawet nie rozpakowywane wozów. Jedynie zajęto się końmi i ludzie udali się na zasłużony spoczynek.

Następnego dnia odbyli pobieżną wycieczkę po całym Bastionie. Rzeczywiście miejsca było, aż nadto, a ta ilość ludzi, wozów i zwierząt z jakimi tu przybyli były jedynie skromną kroplą w morzu potrzeb. Miejsce miało olbrzymi potencjał. Jednak pracy było tak dużo do wykonania, a rąk do pracy zbyt mało.
Myśli Davandrell galopowały jak szalone. Jej wszystkie dotychczasowe obawy trochę się uspokoiły. Jednak potok jej myśli tym razem podążał w innym kierunku. Obejrzała całą okolicę i przestrzeń wewnątrz Bastionu bardzo dokładnie. Zarejestrowała w pamięci kilka ciekawych miejsc. Wiedziała jednak również, że nadszedł podjęcia pewnych decyzji i wiedziała też, że trzeba się będzie naradzić z towarzyszami.

Na uczcie na którą zaproszono wszystkich przyjęto ich z wszelkimi honorami. Davandrell przedstawiano już na różne sposoby jednak słowo “śliczna” bardzo ją rozbawiło. Wiedziała, że urodą nie grzeszy jednak nigdy jakoś nie przykładała do tego większej wagi.
Margrabia Walther von Falkenhorst był mężczyzną w sile wieku i sprawiał wrażenie szczodrego choć wymagającego pana, nagradzającego i każącego sprawiedliwie gdy trzeba było.

Wieczorem po uczcie zebrała Goliego oraz Magnusa i po wcześniejszym pokazaniu im pewnego miejsca na terenie Bastionu usiedli do poważnej rozmowy. Nie owijając w bawełnę przedstawiła im swoje zdanie.
- Słuchajcie. Dotarliśmy na miejsce, które jednak rzeczywiście istnieje, choć w trakcie niełatwej podróży niektórych z nas dopadło zwątpienie w tym temacie. Chciałbym z wami porozmawiać co robimy dalej. Jeżeli nie chcecie tu zostać to nabierzmy sił przez tydzień czy dwa i wracajmy do tak zwanej cywilizacji. Jeżeli natomiast postanowicie… Postanowimy - poprawiła się - tu zostać to trzeba podjąć pewne dyskusje.
Wstrzymała głoś patrząc po twarzach swoich towarzyszy. Widziała, że słuchali jej z najwyższą uwagą i w pełni poważni sytuacji.
- Natomiast jeżeli postanowimy tu zostać to należy podjąć pewne decyzje i kroki. Dom, który wam pokazałam wydaje mi się idealny dla naszych potrzeb i chciałabym go zasiedlić, a w przyszłości ubiegać się o przyznaniem nam jego akty własności. Jednak w powyższym przypadku wynikało będzie, że zostajemy tu wypadałoby się zintegrować ze społeczeństwem i zaangażować w jego życie i potrzeby. Goli dla ciebie będzie to oznaczało koniec udawania, że nie każdy krasnolud zna się na budownictwie i trzeba będzie zakasać rękawy i pomóc wszędzie, gdzie będzie potrzeba zaczynając od być może naszego wspólnego i własnego w przyszłości domu. Ty Magnus jak sam słyszałeś i dla druida, jak i dla każdego innego znajdzie się tu praca. Ja sama zamierzam pomagać przy polowaniach, zwiadach czy jeżeli zajdzie taka potrzeba to przy bronieniu flanków.

Dyskutowali jeszcze długo. Ostatecznie jednak zdecydowali, że dają sobie pół roku czasu na podjęcie ostatecznej decyzji o pozostaniu tu na stałe lub też o powrocie na szlak. Jednak jednogłośnie i stanowczo zobligowali się w tym okresie aktywnie i w pełni zaangażować się w życie i potrzeby społeczności Bastionu.



To jest dom, który Davandell z towarzyszami chciała by przejąć dla własnych potrzeb. Na piętrze trzy wyraźnie oddzielne części dla każdego z nich z częścią wspólną na parterze.

 
__________________
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. A co jest drugim. Biały Wilku?
- Nie ma przeznaczenia - jego własny głos. - Nie ma.
Nie ma. Nie istnieje. Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.
Connor jest offline