Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2023, 12:45   #224
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 21;
-53 °F, lekki wiatr, opady śniegu;

Ko Ottakki nawet nie wiedział jak prorocze były jego słowa o potencjalnym spotkaniu dziwo-stworzenia w przyszłości. Zdarzyło się to bowiem już trzeciego dnia poszukiwań...

Lekkie opady śniegu utrzymywały się przez całą pierwszą noc. Drużyna wystawiła warty. Psy zaprzęgowe czasem, jakby coś wyczuwały, stawały na łapach, szczerząc kły w stronę drzwi, czy okien, niektóre z nich czasem ujadały, a inne skomlały. Na zewnątrz... było zbyt ciemno by móc dojrzeć powód niepokoju zwierząt. Nawet dla Anathema, za domostwem jawił się tylko pusty, skąpany we śniegu horyzont z wijącą się między świerkami zmarznięta rzeką. A jednak psy zdawały się wyczuwać jakąś obcą obecność i nastawiały uszy jeszcze długo po napadach ich wzmożonej czujności.

Była to wyjątkowo mroźna noc, możliwość odpoczynku w tej tajemniczej chatce była zbawienna, ale jednocześnie z powodu zachowania psów, przyprawiała o odczuwany podskórnie niepokój, toteż nie wszyscy wstali tego poranka w pełni wyspani, niewątpliwie jednak rozgrzani dzięki dogasającego już ogniska i ciepłego posiłku. Ewentualne ślady, przysypał śnieg.

Poszukiwania rozpoczęli od południowego brzegu rzeki. Teren był tu nieco wyżej wzniesiony, więc w porze, gdy rozproszone przez przesłaniające je góry słońce dawało odrobine światła, mieli szansę dojrzeć coś więcej.

Ko Ottakki: kartograf - zdany!

Drużyna wiedziała, że widziano, jak meteor przemierzał nieboskłon z północy, znali też od ich zleceniodawców mniej więcej zwrot, w którym zmierzał oraz inne informacje, które Ko Ottaki był wstanie wykorzystać. Na podstawie tych informacji i na podstawie zaobserwowanego ukształtowania terenu (głównie otaczających ich wysokich gór), potrafił zakreślić obszar, najbardziej prawdopodobnego upadku meteorytu, zaś obserwacje zalesionego terenu z wzniesionego podnóża gór, umożliwiły im eliminację tych obszarów, gdzie nie było widać połamanych drzew. Musieli zejść niżej. Pierwotnie obrane miejsce poszukiwań było raczej błędne, lecz pozwoliło im lepiej rozeznać się w ukształtowaniu doliny i dzięki wiedzy Ko Ottaki, ustalić kolejne miejsca, które należało zbadać. Nadchodząca noc, zmusiła ich jednakże do powrotu do bezpiecznego schronienia i kontynuację poszukiwań dnia następnego.

Podróż: 7h - Zmęczenie DC7
Anathem: 21 - zdany!
Oberik: 5 - oblany! 1 poziom zmęczenia (testy cech z zawadą)
Lotta: 15 - zdany!
Bran: 8 - zdany!
Ko Ottakki: 5 - oblany! 1 poziom zmęczenia (testy cech z zawadą)

Drużyna
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 22, późny poranek;
-50 °F, bezwietrznie, brak opadów;


Również tej nocy, zmiennokształtny nie pokazał się. Nie widzieli tez żadnych śladów, co tym razem, bez opadów mogło świadczyć, że jej niedawny mieszkaniec opuścił ją na dłużej. Nad ranem, części drużyny dały się we znaki zmęczenie po wczorajszych przepatrywaniach. Najlepiej ze zmęczeniem radził sobie Anathem oraz Lotta, także Bran napędzanym potencjalnymi odkryciami wciąż był tak samo chętny do poszukiwań jak dnia pierwszego. Ruszyli w pierwsze wyznaczone przez Ka Ottaki miejsce. Było one dość odległe, więc drużyna musiała rozważyć ewentualny postój poza schronieniem nad rzeką.


Anathem: pasywna percepcja - oblany!
Bran: pasywna percepcja - zdany!
Ko Ottakki: pasywna percepcja - zdany!
Lotta: pasywna percepcja - zdany!
Oberik: pasywna percepcja - zdany!

Gdy nadszedł czas, Oberik zmienił kierunek, wiedziony wskazówkami Tuigańczyka, zostawiając północny brzeg rzeki za plecami i poprowadził zaprzęg między rzadko porastającymi teren świerkami. Psy ciągnęły zaprzęg czas jakiś, po czym musieli zrobić krótki popas by napoić zwierzęta. Następnie znów kontynuowali podróż, aż wyjechali na szeroką dolinę. Oberik zwolnił nagle. Inni, prócz zajętego akurat czymś Anathema, też to widzieli.

Hałda śniegu przed nimi ruszała się, śnieg unosił się i opadał pozostawiając, ślad ciągnącego się wzruszonego śniegu. Hałda, a raczej dwie, bo dostrzegli kolejną zbliżały się do nich, jakby szarżując na sanie i ich samych.

Inicjatywa:
Ko Ottakki: 22
Oberik: 20
Bran: 17
Zagrożenie: 13
Lotta: 8
Anathem: 9 (zaskoczony)
 
Rewik jest offline